Komisja Europejska przygląda się decyzji węgierskiego rządu mówiącej o nałożeniu na banki, koncerny paliwowe i telekomunikacyjne oraz sieci sprzedaży detalicznej specjalnych antykryzysowych podatków. KE zażądała od Budapesztu wyjaśnień w tej sprawie już w październiku. Teraz jednak do nowych działań w kwestii węgierskich podatków zaktywizowała Brukselę skarga 13 europejskich koncernów prowadzących interesy na Węgrzech. KE podkreśla, że przykłada do tej sprawy dużą wagę i może ukarać Węgry, jeśli okaże się, że łamią one unijne prawo.
Pod skargą do Brukseli podpisali się szefowie czołowych spółek z Niemiec, Austrii, Holandii, Francji i Czech (m.in. RWE, Allianz, Axa, Deutsche Telekom, E.ON, ING, OMV czy notowany na warszawskiej giełdzie CEZ).
– Ostatnie decyzje podjęte przez węgierski rząd postrzegamy jako trend mający na celu bilansowanie budżetu kosztem określonych sektorów, a szczególnie zagranicznych firm. To szkodzi inwestycjom oraz wiarygodności zaangażowania Węgier w europejski rynek wewnętrzny – mówi ich list do KE. Autorzy skargi szacują, że na węgierskich podatkach antykryzysowych (mających funkcjonować do końca 2013 r.) stracą 1,3 mld euro rocznie. Tylko Deutsche Telekom spodziewa się, że specjalny podatek za 2010 r. będzie kosztował jego węgierską filię 100 mln euro. Koncerny wzywają więc Brukselę, by skłoniła Budapeszt do cofnięcia „niesprawiedliwych podatków”.
Wielkie spółki obawiają się również, że inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej mogą zacząć naśladować politykę węgierskiego rządu. – Biorąc pod uwagę, że sąsiednie kraje zmagają się z podobnymi problemami gospodarczymi, nie można wykluczyć, że wprowadzą one podobne rozwiązania. Obawiamy się więc, że rozwój gospodarczy regionu zostanie znacząco spowolniony z powodu decyzji podjętych na Węgrzech – piszą szefowie 13 europejskich koncernów.
Skarga kręgów biznesowych uzyskała już poparcie niemieckiego rządu. – Podatki wymierzone w konkretne zagraniczne spółki są problematyczne, jeśli chodzi o zasady rządzące europejskim rynkiem wewnętrznym – wskazuje w wywiadzie dla „Sueddeutsche Zeitung” Rainer Bruederle, niemiecki minister gospodarki. W tym miesiącu Bruederle ma poruszyć tę kwestię podczas rozmów z węgierskim rządem.