Od 20 stycznia rezerwy obowiązkowe w największych chińskich bankach wzrosną o 50 pkt bazowych, do rekordowego poziomu 19,5 proc.
Obfitość gotówki uważana jest za główny czynnik chińskiej inflacji, która w listopadzie wyniosła 5,1 proc. i była najwyższa od 28 miesięcy. Sytuacja staje się tym bardziej poważna i może grozić wybuchem niepokojów społecznych, że na świecie coraz droższe są surowce rolnicze, a cena baryłki ropy zbliża się do 100 USD. W 2010 r. Chiny sześć razy podnosiły rezerwy i dwa razy stopy procentowe.
Tego kłopotu nie mają na razie USA. Koszty utrzymania wzrosły tam w grudniu o 0,5 proc. w porównaniu z listopadem. Najbardziej zdrożały paliwa i żywność. Analitycy spodziewali się inflacji na poziomie 0,4 proc. Tak zwana inflacja bazowa, a więc nieuwzględniająca cen paliw i żywności, wyniosła 0,1 proc. W całym 2010 r. wskaźnik ten wyniósł 0,8 proc., bo przy stopie bezrobocia przekraczającej 9 proc. wiele firm, od Wal-Martu po General Motors, zachęcało klientów promocjami.
Przy tak dużej różnicy w inflacji prezydent Chin zapewne?uniknie nacisków na szybką?aprecjację juana w czasie przyszłotygodniowej wizyty w USA.
W Niemczech roczna stopa inflacji wyniosła w grudniu 1,9 proc. i była najwyższa od ponad dwóch lat. W porównaniu z listopadem ceny wzrosły o 1,2 proc., najbardziej od grudnia 2002 r. Zdecydowały o tym wyższe koszty energii przy jednoczesnym dużym popycie na nią w czasie ostrej zimy.