W "mieście grzechu" jedna na dziewięć nieruchomości w 2010 r. była zagrożona przejęciem. To pięć razy więcej niż innych miastach. Ale widoczna jest niewielka poprawa. W porównaniu z rokiem 2009 spadła ilość zajętych nieruchomości o 7 proc., jednak w stosunku do roku 2008 nadal jest o 31 procenty wyższy.
RealtyTrac, firma monitorująca rynek kredytów hipotecznych, w swoim najnowszym raporcie informuje, że liczba przejętych przez banki nieruchomości nadal rośnie, chociaż samo zjawisko słabnie.
W skali całego kraju jedna na 45 nieruchomości zagrożona była przejęciem. Według RealtyTrac spośród 206 regionów o liczbie mieszkańców powyżej 200 tys. w 149 wzrosła liczba zajętych przez banki nieruchomości.
Lew Sichelman ostrzega, że nawet gdyby nastąpiło ożywienie na rynku nieruchomości , to i tak nastąpi obniżka cen.
Zjawisko przejmowania zadłużonych nieruchomości rozszerzyło się w wyniku wzrostu bezrobocia, nawet w rejonach nie dotkniętych pierwszą falą kryzysu – twierdzi James J. Saccacio, dyrektor wykonawczy RealtyTrac.