W całym eurolandzie natomiast niespodziewanie w lipcu spadła inflacja, aczkolwiek nadal, już od ośmiu miesięcy,?utrzymuje się powyżej 2?proc. – docelowego pułapu?Europejskiego Banku Centralnego.

Średnia inflacja w 17 krajach tworzących strefę euro wyniosła w lipcu 2,5 proc., w porównaniu z 2,7 proc. w czerwcu. Ekonomiści spodziewali się takiego samego poziomu w tym miesiącu.

Przyczyną wciąż wysokiej inflacji jest przede wszystkim droga ropa naftowa. Jej cena od początku roku wzrosła na londyńskiej giełdzie o ponad 23 proc. W tej sytuacji wiele spółek podnosi ceny, by ratować zyski i tak zagrożone słabnącym ożywieniem. Jean-Claude Trichet, prezes EBC, ostrzega, że presja cenowa może przenieść się na żądania płacowe, a to utrwali wysoką inflację.

O ile w całym eurolandzie stopa inflacji spadła o 0,2 pkt proc., to w Niemczech w takim samym stopniu wzrosła do 2,6 proc. z 2,4 proc. w czerwcu. Tamtejsi producenci zapewne śmielej podnoszą ceny niż w innych krajach, bo w czerwcu sprzedaż detaliczna wzrosła tam aż o 6,3 proc. w porównaniu z majem, po uwzględnieniu inflacji i czynników sezonowych. To największy wzrost od zjednoczenia Niemiec przed 20 laty. Było to możliwe dzięki systematycznie spadającemu bezrobociu. W skali rocznej sprzedaż wzrosła o 1 proc.

We Francji wydatki konsumentów na artykuły przemysłowe wzrosły w czerwcu o  1,1?proc., w stosunku do maja. Był to wzrost pierwszy od czterech miesięcy. Świadczy on o poprawie nastrojów konsumentów, do czego przyczyniły się rządowe subsydia do cen energii i właśnie to, że przez kilka miesięcy Francuzi wstrzymywali się od wydatków. Dobrze to wróży konsumpcji także w tym kwartale.