SNB stawia mur, by zatrzymać franka

Radykalna interwencja szwajcarskiego banku centralnego sprawiła, że frank nagle staniał do poziomu bliskiego 3,5 zł. Jak długo będzie ona skuteczna?

Aktualizacja: 23.02.2017 14:00 Publikacja: 07.09.2011 02:47

SNB stawia mur, by zatrzymać franka

Foto: Bloomberg

Nie będziemy już dłużej tolerować, kursu EUR/CHF poniżej minimalnego poziomu 1,2?franka za euro. Będziemy egzekwować ten minimalny poziom z największą determinacją i jesteśmy przygotowani, by skupować obcą walutę w nieograniczonych ilościach – zapowiada komunikat Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB).

Po jego ogłoszeniu we wtorek rano, frank osłabił się wobec polskiej waluty w kilkanaście minut z poziomu 3,75 zł do 3,46 zł. Frank tracił na wartości również wobec głównych walut świata. O ile po godz. 8 płacono za euro 1,108 CHF, o tyle po godz. 10 już 1,202 CHF.

Co oznacza decyzja SNB dla krajów naszego regionu? – Biorąc pod uwagę dużą ilość długu denominowanego we frankach na Węgrzech i w Polsce, działania te, jeśli zakończą się sukcesem, oznaczają istotne zmniejszenie niepewności co do kursu franka, ograniczając przy tym jego wpływ na dochody ludności. Mogą mieć one również dobry wpływ na waluty Polski i Węgier oraz na akcję kredytową w obydwu krajach, gdyż zmniejszają ryzyko dla ich systemów bankowych – piszą analitycy Goldmana Sachsa.

Bitwa graniczna

SNB zapowiada, że w długim terminie frank powinien się osłabić jeszcze bardziej. Jeśli tak się nie stanie, szwajcarski bank centralny jest gotów podjąć kolejne interwencje. – Dążymy do poważnego i trwałego osłabienia franka – zapewnia SNB.

Do ostatniej interwencji SNB szwajcarska waluta umocniła się od początku roku o około 20?proc. wobec złotego i blisko  13?proc. w stosunku do euro. Frank był traktowany jako „bezpieczna przystań" przez inwestorów zaniepokojonych europejskim kryzysem zadłużeniowym, problemami fiskalnymi USA i groźbą powrotu recesji.  9?sierpnia umocnił się z tego powodu do rekordowego poziomu 1,0075 CHF za euro. Według wyliczeń Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) jeszcze na początku tygodnia szwajcarska waluta była aż o 40,5 proc. przewartościowana do euro.

Taka sytuacja była bardzo nie na rękę polskim kredytobiorcom zadłużonym we frankach. Ale bardzo na nią narzekali również szwajcarscy eksporterzy. Nadmierna siła narodowej waluty spowolniła w II kwartale wzrost PKB Szwajcarii do 0,4?proc. (licząc kwartał do kwartału) z 0,6 proc. w I kwartale.

Czy SNB uda się jednak przez dłuższy czas nie dopuścić do aprecjacji franka? – SNB nie porywa się z motyką na słońce, gdyż frank jest nadal mocno przewartościowany – twierdzi Nick Beecroft, analityk z Saxo Banku.

Dotychczasowe doświadczenia z osłabianiem franka nie są jednak zachęcające. W 2010 r. SNB kończył rok z 21 mld euro straty będącymi wynikiem bezskutecznych interwencji walutowych. Szwajcarscy politycy wzywali z tego powodu prezesa Philippa Hildebranda do rezygnacji. W sierpniu bank centralny chwilowo osłabił walutę, obcinając swoją docelową stopę procentową z 0,25 proc. do zera. Kilka dni później frank rekordowo się umocnił.

Tym razem utrzymywanie kursu minimalnego również może być kosztowne, ale koszt ten będzie bardziej akceptowalny niż rok temu. – Nikt się nie spodziewał, że SNB wyznaczy taką granicę. Jej obrona może się okazać jednak bardzo kosztowną strategią. Popyt na franka wciąż może być przecież duży z powodu kryzysu w strefie euro i spowolnienia gospodarczego na świecie – wskazuje Peter Rosenstreich, strateg walutowy ze Swissquote Bank.

– SNB sięgnął po broń ostateczną, ale prawdziwym problemem banku centralnego jest to, że frank jest zakładnikiem zewnętrznych wydarzeń – uważa Alexander Koch, strateg z banku UniCredit.

Niespokojna Europa

SMI, główny indeks giełdy w Zurychu, zyskiwał wczoraj po południu ponad 4 proc. Sesje na innych europejskich giełdach były jednak dosyć nerwowe. Wiele indeksów ze Starego Kontynentu rosło rano po ponad 1 proc., późnym popołudniem znalazły się one jednak na minusie, tracąc nawet powyżej 3 proc.

Sytuacja w strefie euro jest bowiem wciąż bardzo niepewna. We wtorek włoski senat rozpoczął debatę nad planem oszczędności fiskalnych wartym 45,5 mld euro, a kraj został?dotknięty strajkiem generalnym. Dzisiaj poznamy wyrok niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie legalności Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej, mającego ratować strefę euro przed bankructwem.

Nie są też pewne losy dalszej pomocy dla Grecji. Wolfgang Schaeuble, niemiecki minister finansów, grozi, że Ateny nie dostaną dalszych transz wsparcia, jeśli raport o stanie greckich reform fiskalnych przygotowany przez EBC, Komisję Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy okaże się negatywny.

Działaniem europejskich polityków jest zaniepokojony Robert Zoellick, prezes Banku Światowego. – Świat wchodzi teraz w szczególnie niebezpieczny okres. Wierzę, że USA unikną powrotu recesji i dojdzie tam tylko do spowolnienia gospodarczego, ale trudno to przewidzieć z powodu bardzo niepewnej sytuacji w strefie euro, która może zaszkodzić również USA. Kondycja eurolandu będzie zależała od decyzji politycznych, które powinny zostać podjęte w przyszłości – ostrzega Zoellick.

– Rynki próbują się dostosować do środowiska, w którym wzrost gospodarczy będzie znacznie wolniejszy. Wyceny akcji wydają się już dosyć atrakcyjne, ale inwestorzy wciąż oczekują od polityków zdecydowanych działań – twierdzi Richard Turnill, zarządzający w BlackRock. bloomberg

[email protected]

Opinie

Paul Mackel, strateg walutowy, HSBC

Ostatnia interwencja SNB jest niespodziewana i agresywna, ale taka być musi, by zapobiec dalszemu umacnianiu się franka i nieco pozbawić Szwajcarię blasku bezpiecznej przystani. To zawody pomiędzy bankiem centralnym a traderami, w których SNB musi być twardym graczem. Wyznaczenie kursu minimalnego na granicy 1,2 franka za euro jest ich łatwą częścią. Utrzymywanie go na takim poziomie przez dłuższy czas będzie trudne, gdyż sytuacja na światowych rynkach nie wygląda zachęcająco. Działania SNB mogą przyczynić się również do dalszego wzrostu cen złota. Szwajcarski bank centralny ma już pewne doświadczenia z utrzymywaniem minimalnego kursu. W 1978 r. ustanowił go wobec marki niemieckiej. Przyniosło to jednak niechciane konsekwencje w postaci przyspieszenia inflacji, która wyniosła w 1981 r. aż 7 proc. SNB na pewno pamięta o tym i teraz będzie ostrożniejszy, zwłaszcza że przyczyny umocnienia franka pod koniec lat 70. były podobne jak obecnie. Wówczas i teraz jego powodem była w dużej mierze polityka pieniężna w USA i osłabienie dolara. Frank zaczął później tracić na wartości, gdy amerykański Fed na początku lat 80. poważnie wziął się do walki z inflacją.

Bartosz Sawicki, analityk, TMS Brokers

SNB może strzec minimalnego kursu franka na granicy 1,2 CHF za euro przez dłuższy czas. Jego rezerwy walutowe wynosiły w lipcu około 180 mld franków, więc mogą mu starczyć do tego celu nawet na rok. Nie sądzę jednak, by próbował osłabiać narodową walutę do poziomu 1,5 CHF za euro, gdyż groziłoby to zbyt mocnym uszczupleniem rezerw, a obecny kurs jest dosyć „sensowny". Oczywiście skuteczność działań SNB będzie w dużym stopniu zależała od czynników zewnętrznych, takich jak zdarzenia w strefie euro. Wysiłki szwajcarskiego banku centralnego mogą więc czasem przypominać walkę z wiatrakami. Co do kursu złotego do franka, mamy już jeden pewnik w postaci ograniczenia aprecjacji franka wobec euro. Możliwe jest więc dalsze, kilku-, kilkunastogroszowe umocnienie złotego wobec szwajcarskiej waluty. Pamiętajmy jednak, że złoty jest zakładnikiem tego, co się dzieje na innych rynkach. Jego kurs jest dosyć mocno skorelowany z kursem dolara i znacznie na niego wpływają kiepskie dane z USA, a rynek nie spodziewa się już u nas podwyżek stóp procentowych.

Cena uncji złota z natychmiastową dostawą wzrosła wczoraj rano na londyńskiej giełdzie prawie o 21 USD i wynosiła 1921,15 USD. Na nowojorskim rynku Comex złoto z dostawą w grudniu kosztowało już nawet 1923,70 USD. Po oświadczeniu szwajcarskiego banku centralnego, że z „największą determinacją" będzie bronił kursu franka na poziomie 1,20 za euro, szwajcarska waluta potaniała w stosunku do dolara, euro, ale także złotego, a wraz z nią z rekordowych poziomów spadły ceny złota.

Ten przebieg wtorkowych porannych notowań dobrze oddaje stan niepewności i nerwowości dominujący od kilku miesięcy na światowych rynkach. A na takie czasy najlepszą i sprawdzoną inwestycją jest właśnie złoto. Szlachetny kruszec drożeje nieprzerwanie już 11 rok z rzędu, co jest najdłuższym okresem zwyżkowym jego ceny od co najmniej 1920 r. Od początku tego roku złoto zdrożało już o ponad 30 proc., co jest zwrotem z inwestycji bez porównania większym niż z akcji, surowców czy obligacji. Wczoraj biła rekordy cena złota wyrażana w euro, brytyjskich funtach i szwajcarskich frankach.

Z tego wynika, że wszędzie złoto jest niezwykle pożądanym przedmiotem inwestycji. Nieustanny wzrost jego ceny grozi jednak przegrzaniem koniunktury, jak to było już na rynkach nieraz, choćby w przypadku akcji spółek technologicznych po koniec ubiegłego stulecia.

Analitycy amerykańskiego banku Wells & Fargo ostrzegali pod koniec sierpnia, że spekulacyjne zakupy pchają rynek złota w kierunku „bańki, która musi pęknąć".

Zgoła odmienną opinię wygłosił właśnie w wywiadzie dla agencji Bloomberga Marc Faber, znany światowy inwestor. – Cena złota powyżej 1900 USD za uncję wcale nie oznacza bańki, bo banki centralne wciąż zwiększają podaż pieniądza, co winduje cenę kruszcu. Jeśli inwestuje się w złoto, to po to, by zabezpieczyć się przeciwko ciągłej niepewności i problemom na rynkach finansowych. Sam co miesiąc kupuję trochę złota – powiedział Faber. Złoto nieustannie drożeje po ataku na Amerykę z 11 września 2001?r. Wcześniej przez 20 lat taniało. J.B.

Gospodarka światowa
Opłaciła się gra pod Elona Muska. 500 proc. zysku w kilka tygodni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Jak Asadowie okradali kraj i kierowali rodzinnym kartelem narkotykowym
Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp