Pakiet ratunkowy niewypałem?

Rynki nerwowo reagowały na oznaki kłótni Paryża i Berlina dotyczącej sposobu dalszego wzmocnienia funduszu pomocowego dla strefy euro

Aktualizacja: 24.02.2017 05:52 Publikacja: 21.10.2011 07:29

Pakiet ratunkowy niewypałem?

Foto: GG Parkiet

Francusko-niemiecki spór dotyczący sposobu wzmocnienia Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF) niepokoi rynki. Wczoraj akcje na większości europejskich giełd traciły na wartości, a  rentowność obligacji państw z peryferii strefy euro (z wyjątkiem Grecji) rosła. – Jeżeli nie znajdziemy rozwiązania do niedzieli, wszystko się zawali – miał powiedzieć – według dziennika „The Daily Telegraph" – francuski prezydent Nicolas Sarkozy do swoich doradców. Wczoraj wieczorem okazało się, że niedzielny szczyt niczego nie załatwi. Kolejny zwołano na środę.

Niemiecki upór

Francois Baroin, francuski minister finansów, potwierdza, że jego kraj spiera się z Berlinem o sposób ratowania strefy euro. Francja chce zlewarowania Funduszu za pomocą środków?z Europejskiego Banku Centralnego. EFSF działałby wówczas podobnie jak bank. Pożyczałby z EBC pieniądze na swoją działalność pod zastaw emitowanych przez siebie obligacji, gwarantowanych przez państwa członkowskie strefy euro.

Sprzeciwiają się temu jednak Niemcy i EBC. Ich zdaniem EFSF zamiast tego powinien gwarantować część (20–30 proc.) obligacji państw strefy euro znajdujących się pod presją rynków. Paryż obawia się jednak, że taki scenariusz doprowadziłby do zwiększenia ciężaru ratowania strefy euro i konsekwencją byłoby prawdopodobnie pozbawienie Francji najwyższego ratingu AAA.

Analitycy bardzo krytycznie oceniają plan forsowany przez Berlin. – Doprowadzi on do dalszego pogorszenia nas-trojów na rynkach. Ubezpieczenie jedynie 20 proc. obligacji nie sprawi, że inwestorzy zaczną lepiej traktować dług państw z peryferii strefy euro. Takie rozwiązanie można porównać do polisy, która wystarczy do ubezpieczenia jedynie frontowych drzwi, zamiast całego domu – twierdzi Jacques Cailloux, główny europejski ekonomista Royal Bank of Scot-land.

Nowe zadania

Wstępny projekt dalszego wzmocnienia EFSF przygotowany przez ekspertów Komisji Europejskiej, EBC i rządów państw strefy euro przewiduje, że instytucja ta będzie mogła udzielać państwom eurolandu zagrożonym kryzysem zadłużeniowym prewencyjnych linii kredytowych wynoszących do 10 proc. ich PKB. (10 proc. PKB Włoch to około 150 mld euro.) Ten pomysł budzi już duże kontrowersje.

– Jeśli tworzy się tak duże linie kredytowe, to bardzo prawdopodobne, że zostaną one użyte. Nie to mieliśmy na myśli mówiąc, że trzeba osłonić Włochy i Hiszpanię przed kryzysem. To nie jest w interesie Niemiec – oburza się Frank Schaeffler, ekspert ekonomiczny niemieckiej partii FDP współtworzącej rząd Angeli Merkel.

Przede wszystkim jednak projekt unijnych ekspertów nie wyjaśnia najważniejszej kwestii, czyli skąd EFSF weźmie pieniądze. Zwłaszcza że będzie musiał sprostać wielu nowym zadaniom.

Oprócz udzielania pożyczek i uruchamiania linii kredytowych dla poszczególnych państw, będzie on brał udział w rekapitalizacji banków oraz skupowaniu obligacji krajów strefy euro z rynku wtórnego. Projekt unijnych ekspertów przewiduje również, że EFSF mógłby nabywać dług krajów eurolandu na rynku pierwotnym. Jego zakupy musiałby ograniczyć jednak do 50 proc. papierów sprzedawanych podczas aukcji. Mógłby brać udział jedynie w aukcjach przeprowadzanych przez kraje, które otrzymały pożyczkę lub linię kredytową EFSF. Pieniądze na zakup długu na rynku pierwotnym pochodziłyby z pakietów pomocowych lub z linii kredytowych.

Kłopotliwa rekapitalizacja

Projekt unijnych ekspertów omawia również kwestię rekapitalizacji banków. Wskazuje, że pożyczkodawcy, którzy będą chcieli skorzystać z pomocy EFSF, będą musieli poddać się restrukturyzacji. Pomoc będzie trafiała do nich za pośrednictwem rządów. W pierwszej kolejności banki powinny jednak szukać dodatkowego kapitału na rynku.

Rekapitalizacja, obok wzmocnienia EFSF, będzie jedną z głównych spraw poruszanych na niedzielnym unijnym szczycie w Brukseli. Sprzeciw przeciwko przymusowej rekapitalizacji wyrażali w ostatnich dniach przedstawiciele branży finansowej, na przykład prezes Deutsche Banku Josef Ackermann czy szef Banco Santander Emilio Botin. Agencja Fitch wskazuje natomiast, że rekapitalizacja może źle wpłynąć na akcję kredytową banków i przez to utrudnić przedsiębiorstwom dostęp do finansowania.

Według „Financial Timesa" nowe europejskie testy wytrzymałościowe wykażą jednak (dzięki przyjęciu mniej ostrych kryteriów, niż się spodziewano), że pożyczkodawcy będą potrzebowali jedynie 70–90 mld euro dodatkowego kapitału.

[email protected]

Giełda w Szanghaju najniżej od marca 2009 roku

Niepokój inwestorów widoczny jest również na rynkach azjatyckich. Chiński indeks giełdowy Shanghai Composite spadł w czwartek o 1,9 proc., zamykając się najniżej od marca 2009 r. W tym roku stracił już 17 proc. W tym czasie paneuropejski indeks Stoxx Europe 600 spadł o 11 proc. Analitycy tłumaczą przecenę chińskich akcji m.in. obawami przed spowolnieniem wzrostu gospodarczego w USA i Europie Zachodniej, czyli u głównych partnerów handlowych Chin. Zniżki na giełdach w ChRL to jednak również wynik polityki chińskich władz. Ludowy Bank Chin podniósł w tym roku trzykrotnie stopy procentowe i nakazywał bankom zwiększać rezerwy. Przyczyniło się to do spowolnienia gospodarczego. Na nastroje chińskich inwestorów źle wpłynęły m.in. opublikowane w tym tygodniu dane mówiące, że PKB Chin wzrósł w trzecim kwartale o 9,1 proc., czyli mniej, niż się spodziewano. – Inwestorzy czekają na klarowniejszy obraz spowolnienia w kraju i na świecie, co może prowadzić do zawirowań na giełdach – uważa Liu Jianwei, zarządzający z Bosra Asset Management. hk

Słoweński rating w dół

Agencja Standard &?Poor's obniżyła rating Słowenii (państwa należącego od 2007 r. do strefy euro) z  AA do AA-, czyli takiego, jaki mają Czechy. W ciągu ostatniego miesiąca słoweńskie ratingi były obcinane również przez konkurencyjne agencje Moody's oraz Fitch. – Obniżka oceny kredytowej odzwierciedla nasz pogląd, że pozycja fiskalna Słowenii pogorszyła się od wybuchu kryzysu finansowego w 2008 r., a rząd jak dotąd nie przedstawił wiarygodnej strategii konsolidacji – wskazuje David Beers, analityk S&P. Wśród przyczyn cięcia słoweńskich ratingów agencje wymieniają również pogarszające się perspektywy gospodarcze kraju, słabość jego systemu bankowego oraz polityczną niestabilność. W zeszłym miesiącu upadł rząd Boruta Pahora. S&P wskazuje jednak, że nowy gabinet, wyłoniony po wyborach zaplanowanych na 4 grudnia, może przedstawić pakiet reform fiskalnych. Słowenia wciąż może się jednak pochwalić lepszą kondycją fiskalną niż wiele krajów Europy i nie jest traktowana jako słabe ogniwo strefy euro. Rząd prognozuje, że w 2011 r. deficyt finansów publicznych wyniesie 4,6 proc. PKB, a dług publiczny sięgnął w czerwcu 44,2 proc. PKB. hk, bloomberg

Ostatnia nadzieja w EBC

Pytania do... Christiana Shulza z banku Barenberg

Europa wciąż nie może się porozumieć, w jaki sposób zlewarować EFSF. Francuzi chcą, żeby fundusz uzyskał status banku i możliwość pożyczania z EBC. Za te pieniądze skupowałby obligacje zadłużonych państw. Niemcy wolą, aby mógł on tylko działać jako gwarant emisji obligacji państw eurolandu. Które z tych rozwiązań jest lepsze?

Według mnie to, które proponują Francuzi, bo byłoby bardziej przejrzyste. W tej koncepcji EFSF nie musiałby nawet mieć statusu banku. Mógłby np. pożyczać od Europejskiego Banku Inwestycyjnego, a dopiero ten zadłużałby się bezpośrednio w EBC. Tyle że obecnie takie rozwiązanie mogłoby się okazać niezgodne z traktatami unijnymi. Stanowiłoby bowiem monetyzację długów publicznych.

Wielu ekonomistów uważa, że w takiej monetyzacji jedyna nadzieja na zażegnanie kryzysu.

Jest w tym sporo racji. Inwestorzy nie wierzą, że strefie euro wystarczy pieniędzy na jej ratowanie. Niezależnie od tego, jak duży będzie

EFSF, będą testowali jego możliwości, aż w końcu faktycznie zabraknie mu środków. Wówczas EBC będzie i tak zmuszony dodrukować pieniądze na skup obligacji

zadłużonych państw. Uderzy to jednak w jego wiarygodność, bo będzie to wolta względem jego obecnego stanowiska. Byłoby lepiej, gdyby EBC od razu zadeklarował, że jeśli będzie to konieczne, nie zawaha się dodrukować pieniądze. Wówczas przypuszczalnie nigdy nie musiałby tego zrobić. Inwestorzy wiedzieliby bowiem, że pieniędzy na ratowanie eurolandu wystarczy. Ale nie ma co liczyć na to, że EBC szybko podejmie taką decyzję. Mam jednak nadzieję, że zrobi to, zanim będzie za późno. GS

Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?