Mianem czarnego piątku Amerykanie tradycyjnie określają dzień po Święcie?Dziękczynienia, które zawsze?obchodzone jest w Stanach?Zjednoczonych w czwarty czwartek listopada. Przypadający po nim piątek to tradycyjnie początek sezonu zakupów świątecznych i noworocznych. Na ten okres przypada często jedna czwarta przychodów firm handlowych, a więc ma on kluczowe znaczenie dla amerykańskiej gospodarki, w której 70?proc. produktu krajowego brutto pochodzi z wydatków konsumpcyjnych.
Październikowe dane rozczarowały
Miniony miesiąc okazał się pod tym względem słaby. Wydatki konsumpcyjne wzrosły jedynie o 0,1 proc., po zwyżce o 0,7 proc. we wrześniu – poinformował wczoraj Departament Handlu. Ekonomiści spodziewali się wzrostu konsumpcji o 0,3 proc. i chyba mieli rację, bo okazało się, że dochody Amerykanów zwiększyły się w październiku o 0,4 proc. Postanowili oni jednak przeznaczyć to na odbudowę oszczędności, których stopa odbiła od poziomu najniższego od czterech lat.
Takie nastawienie może źle wróżyć rozpoczynającemu się jutro sezonowi świątecznych zakupów. Stopa bezrobocia wynosi w Stanach Zjednoczonych 9 proc., a wskaźniki zaufania utrzymują się na recesyjnych poziomach. Pewnie dlatego niektóre sieci handlowe, takie jak Macy's czy Kohl's, już na początku świątecznego sezonu oferują klientom dyskonta.
Może być dobrze, ale nie za bardzo
– Gospodarstwa domowe wciąż stoją w obliczu wielu przeszkód. Pozostające do dyspozycji dochody nadal są stosunkowo słabe. Dlatego sezon świątecznych zakupów może być OK, ale nie będzie wyjątkowo udany – przestrzega Scott Brown, główny ekonomista w firmie doradztwa finansowego Raymond James & Associates z St. Petersburga na Florydzie.