Powodem tąpnięcia kursu były niepotwierdzone informacje o tym, że w zeszłym tygodniu klienci wycofali z iego depozyty warte około 1 mld euro. Bankia została znacjonalizowana na początku miesiąca. Niepokój podsycał też przeciek o tym, że agencja Moody's obetnie ratingi 21 hiszpańskim bankom (do zamknięcia tego wydania „Parkietu" jeszcze to się nie potwierdziło.)
Niepokojące informacje dochodzą też z rynku długu. Czwartkowa aukcja hiszpańskich obligacji przyniosła kiepskie wyniki. O ile popyt był dosyć dobry (sprzedano papiery warte łącznie 2,49 mld euro), to koszty finansowania wzrosły.
Rentowność sprzedanych obligacji zapadających w styczniu 2015 r. sięgnęła średnio 4,375 proc., gdy na kwietniowej aukcji 2,89 proc. W przypadku papierów zapadających w lipcu 2015 r. zwiększyła się z 4,037 proc. do 4,876 proc. Dług zapadający w kwietniu 2016 r. został sprzedany ze średnią rentownością wynoszącą 5,106 proc. W środę wieczorem hiszpański premier Mariano Rajoy ostrzegł, że istnieje duże ryzyko, że jego kraj będzie mógł pożyczać pieniądze z rynku jedynie po „astronomicznym koszcie".
Kiepskie wiadomości napływające z Hiszpanii psuły nastroje na europejskich rynkach. Madrycki indeks Ibex 35 tracił w ciągu dnia 2,5 proc. Znacząco spadały też inne indeksy giełdowe ze Starego Kontynentu.
Tymczasem brytyjski instytut CESBR oszacował koszt dla światowej gospodarki chaotycznego wyjścia Grecji ze strefy euro na 1 bln dolarów, czyli na 5 proc. światowego PKB. W przypadku „uporządkowanego" wyjścia Grecji straty wyniosą jedynie 2 proc. światowego PKB. Wczoraj wieczorem agencja Fitch obniżyła długoterminowy rating dla Grecji do „CCC" z „B minus", a krótkoterminowy do „C" z „B". Odzwierciedla to znaczne ryzyko wyjścia Grecji ze strefy euro.