- Ponad 18 mln rubli (0,54 mln dol.) dla Profumo, a po cztery razy mniej dla pozostałych członków rady dyrektorów. Taka różnica bije po oczach — stwierdził akcjonariusz Władimir Statin podczas zakończonego w weekend rocznego WZA Sbierbanku.
Rada dyrektorów Sbierbanku składa się z 17 członków, w tym 3 tzw. niezależnych dyrektorów, 2 przedstawicieli banku, 12 przedstawicieli większościowego właściciela - Banku Rosji. Były prezes UniCredit został na początku 2011 r doradcą prezesa Hermana Grefa, a po kilku miesiącach wszedł do rady jako dyrektor niezależny.
- Wychodzi na to, że Alessandro Profumow jest wielkim człowiekiem, a pozostali to już nie? — mówił akcjonariusz Dmitrij Udałow, relacjonuje burzliwe WZA Sbierbanku agencja Nowosti.
- Do jesieni kierownictwo banku przedstawi radzie nadzorczej mechanizm obiektywnej oceny wkładu każdego dyrektora w pracę rady. Tak aby od nowego roku warunki wynagradzania zostały wyrównane i jasne — odpowiedział prezes Gref.
Sala nie była tą odpowiedzią zadowolona. Akcjonariusze podnosili, że taki mechanizm powinien być w Sbierbanku od dawna. Mieli też za złe zarządowi skąpe dywidendy przy rekordowym zysku netto (10,5 mld dol.). Przeznaczono na nie tylko 20 proc. zysku. Akcjonariusze domagają się 50 proc. a nawet 80 proc.