Szef madryckiego rządu nie precyzuje, jak dużo dodatkowej pomocy może potrzebować jego kraj, ani w jakiej formie może ona zostać udzielona. Wskazuje jednak, że Hiszpania nie musiałaby w takim wypadku spełniać dodatkowych warunków, gdyż już zgodziła się na poważne cięcia fiskalne, prosząc o wsparcie dla banków.

To, czy Madryt wyciągnie znowu ręce po wsparcie, zależy w dużej mierze od działań Europejskiego Banku Centralnego. Część analityków przewiduje, że EBC może w czwartek ogłosić program skupu długu państw strefy euro znajdujących się pod presją rynku. Bardzo liczą na to madryckie władze, m.in. dlatego, że w październiku muszą zebrać z rynku aż 30 mld euro. – Myślę, że EBC dobrze wie, w czym leży problem i że będzie działać konsekwentnie. EBC zapowiadał już, że może interweniować na rynku wtórnym – mówi Luis de Guindos, hiszpański minister finansów i gospodarki.

– EBC powinien rozpocząć program nieograniczonego skupu obligacji rządowych, jako część działań niezbędnych do ograniczenia kryzysu zadłużeniowego w strefie euro – wzywa Angel Gurria, sekretarz generalny Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).

– Kluczową rzeczą jest, by EBC zrobił na rynkach wrażenie, że będzie działał bardzo agresywnie skupując hiszpańskie obligacje – wskazuje Phadraic Garvey, strateg z ING.

Pomysł nieograniczonego skupu obligacji wzbudza jednak?poważne kontrowersje w Niemczech. Jens Weidmann, prezes Bundesbanku, według nieoficjalnych informacji, groził rezygnacją, jeżeli EBC zdecyduje się na tak radykalne działanie, będące w jego opinii psuciem polityki pieniężnej i narażaniem unijnego banku centralnego na straty. Szef EBC Mario Draghi będzie musiał więc wykazać się zdolnościami dyplomatycznymi, zanim w czwartek ogłosi wyczekiwane przez inwestorów decyzje w sprawie polityki pieniężnej.