- Wytypowaliśmy już lokalizacje mające dobry grunt, są blisko lądu, mają dobrą infrastrukturę, a jednocześnie nie stwarzają żadnego zagrożenia dla narodowego bezpieczeństwa- powiedział Andreas Taprantzis, dyrektor funduszu odpowiedzialny za nieruchomości. Dodał, że obecne uregulowania prawne nie zezwalają na sprzedaż wysp, ale też obecnie rząd nie ma takich intencji.
Do 2020 roku fundusz ma pozyskać 50 miliardów euro. To jeden z warunków uzyskania obiecanej pomocy zagranicznej w wysokości 240 miliardów euro. Obecnie przedstawiciele Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Europejskiego Banku Centralnego i Komisji Europejskiej sprawdzają w Atenach, czy Grecji można przyznać kolejną transzę pomocy, a premier Antonis Samaras wyraził nadzieję, że komercyjne wykorzystanie niektórych wysp może przynieść dochody, które zachęcą pożyczkodawców do dalszego finansowania kraju. Do tej pory ze sprzedaży państwowych aktywów udało się pozyskać zaledwie 1,8 miliarda euro, co wywołało falę krytyki w gremiach europejskich, że grecki rząd działa zbyt wolno.
Hellenic Republic Asset Development Fund dokonał przeglądu 562 spośród około 6 tys. wysp i wysepek należących do Grecji.