Madryt spodziewa się euforii po prośbie o wsparcie

Hiszpania przygotowuje wniosek o pomoc finansową, ale z jego złożeniem jeszcze poczeka. Rząd Rajoya chce poprosić jedynie o linię kredytową, a nie o pakiet pożyczek.

Aktualizacja: 14.02.2017 23:40 Publikacja: 17.10.2012 06:00

Hiszpański premier Mariano Rajoy prowadzi grę z rynkami oraz z Brukselą. Chciałby interwencji EBC, a

Hiszpański premier Mariano Rajoy prowadzi grę z rynkami oraz z Brukselą. Chciałby interwencji EBC, ale wzbrania się przed prośbą o pakiet pomocowy.

Foto: Archiwum

Przedstawiciele hiszpańskiego Ministerstwa Finansów wyjaśniają, że linia kredytowa z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (ESM) wiązałaby się z mniejszymi niedogodnościami niż przyjęcie pakietu pomocowego podobnego do tego, jaki brały Portugalia czy Irlandia. Hiszpania nie musiałaby wcale sięgać po pieniądze z linii kredytowej, ale już samo uzyskanie dostępu do niej sprawiłoby, że Europejski Bank Centralny mógłby rozpocząć oczekiwany przez inwestorów skup hiszpańskich obligacji.

Perspektywy zwyżki

Według nieoficjalnych informacji madryckie Ministerstwo Finansów spodziewa się, że dzień po złożeniu prośby o pomoc, IBEX 35, główny indeks giełdy w Madrycie, może skoczyć o 15 proc., a rentowność hiszpańskich obligacji dziesięcioletnich może spaść o 1,5 pkt proc., w okolice bezpiecznego poziomu 4 proc. To pozwoliłoby Hiszpanii zaoszczędzić około 9 mld USD na kosztach obsługi długu.

Hiszpański rząd zapowiada jednak, że z ewentualną prośbą o pomoc jeszcze poczeka. Nie złoży jej na rozpoczynającym się jutro szczycie przywódców państw UE. Oficjalnie argumentuje, że musi mieć najpierw jasność, jak taka prośba mogłaby wpłynąć na inne dotknięte przez kryzys kraje strefy euro. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że Madryt boi się, że mogą mu zostać podyktowane trudne warunki otrzymania wsparcia.

– Jeśli rzeczywiście hiszpański rząd poprosi o pomoc finansową, to będzie to duża zmiana jego dotychczasowego stanowiska. Koszt polityczny takiej prośby może być duży – wskazuje Robin Bew, główny ekonomista Economist Intelligence Unit.

Doniesienia z Hiszpanii przyczyniły się we wtorek do lekkich zwyżek na europejskich giełdach. Rentowność hiszpańskich obligacji dziesięcioletnich spadła do 5,8 proc. Madryckiemu rządowi udało się sprzedać roczne i półtoraroczne bony skarbowe warte łącznie 4,86 mld euro. Ich rentowność była nieco niższe niż na poprzednich aukcjach, przetarg ten uznano więc za sukces.

Groźba cięcia

Inwestorzy zwracali więc niewielką uwagę na krążące pogłoski o tym, że agencja Moody's wkrótce obniży hiszpański rating do poziomu „śmieciowego". Moody's zapowiadała wcześniej, że do końca października zdecyduje, czy?obciąć ocenę kredytową Hiszpanii.

Rynek nie przestraszył się również cięć ratingów 15 hiszpańskich banków dokonanych?przez agencję Standard &?Poor's. Zdegradowany został?(o dwa stopnie, do poziomu?BBB z perspektywą negatywną) m.in. Banco Santander, czyli właściciel polskiego?BZ?WBK. Inwestorzy mogli?jednak tych cięć się spodziewać. W zeszłym tygodniu?Standard &?Poor's obniżyła przecież?rating Hiszpanii?do BBB-, a więc najniższego?poziomu klasy inwestycyjnej.

[email protected]

Gospodarka światowa
Chiny i USA wracają do rozmów w sprawie ceł. Dojdzie do przełomu?
Gospodarka światowa
Brytyjski bank centralny obciął stopy, ale był daleki od jednomyślności
Gospodarka światowa
Kiedy Fed może powrócić do obniżek stóp?
Gospodarka światowa
Dobry pierwszy kwartał niemieckiego przemysłu
Materiał Promocyjny
Banki muszą wyjść poza strefę komfortu
Gospodarka światowa
Zaskakujący wzrost chińskiego eksportu
Gospodarka światowa
USA i Wielka Brytania mają umowę handlową