Te ustępstwa prezydenta przybliżają osiągniecie porozumienia w sprawie ustawy budżetowej z przewodniczącym Izby Reprezentantów Johnem Boehnerem. Chodzi o przygotowanie takiego projektu, który mogliby poprzeć przedstawiciele obu partii.

Zrewidowany plan Obamy zakłada pozyskanie z podatków 1,2 bln USD w ciągu najbliższych dziesięciu lat i zmniejszenie wydatków o 1,22 bln USD. Prezydent gotów jest także zaakceptować nowy wskaźnik inflacyjny, który pozwoliłby ograniczyć wzrost wydatków socjalnych, i zgodzić się na cięcia niektórych wydatków ponoszonych z góry, a także zrezygnować z cięć niektórych innych proponowanych wcześniej wydatków.

Obama i Boehner spotkali się w nocy z poniedziałku na wtorek naszego czasu w Białym Domu już po raz trzeci w ciągu dziewięciu dni. Obaj starają się wypracować porozumienie co do kształtu ustawy budżetowej możliwej do przyjęcia przez obie partie, aby uniknąć tzw. klifu fiskalnego, a więc podniesienia podatków i zmniejszenia wydatków w sumie o ponad 600 mld USD już od stycznia. Chcą zastąpić taką natychmiastową redukcję deficytu większą liczbą stopniowych zmian.

Uczestnicy rynku z nadzieją przyjęli informacje o rosnących szansach na porozumienie. Indeks Stoxx Europe 600 wzrósł o ponad 0,3 proc. i była to jego pierwsza zwyżka od czterech dni. Na plusie zaczęła sesja w Nowym Jorku.