Z wyliczeń firmy analitycznej Argus Research wynika, że w minionym tygodniu insiderzy ze spółek notowanych na Nowojorskiej Giełdzie Papierów Wartościowych (NYSE) sprzedawali 9,2 akcji swoich firm na każdą akcję kupowaną, podczas gdy długoterminowa średnia tego wskaźnika to 3,4.
Insiderzy, czyli wysokiego szczebla pracownicy spółek, dostają akcje w ramach wynagrodzenia, więc prawie zawsze sprzedają ich więcej, niż kupują. Gdy jednak gwałtownie przyspieszają wyprzedaż akcji, może to oznaczać, że spodziewają się ich przeceny. A ponieważ insiderzy mają lepszy ogląd sytuacji w swoich spółkach, ich obawy powinny zaniepokoić inwestorów.
Taki poziom, jak obecnie, wskaźnik obliczany przez Argus Research osiągnął poprzednio w lipcu 2011 r., gdy w amerykańskim Kongresie nasilał się spór dotyczący limitu długu publicznego, którego finałem było pozbawienie USA przez agencję Standard & Poor's najwyższej oceny wiarygodności kredytowej. Sygnał ten poprzedził spadek indeksu Dow Jones Industrial Average o 16 proc. w ciągu kilku tygodni.
Ale zachowanie insiderów nie zawsze jest wiarygodnym sygnałem do sprzedaży akcji. Wskaźnik obliczany przez Argus Research na wysokim poziomie utrzymuje się już od grudnia, a mimo to amerykańskie indeksy konsekwentnie pną się w górę.
Zdaniem Marka Hulberta, autora biuletynu inwestycyjnego Hulbert Financial Digest, grudniowa wyprzedaż akcji przez insiderów mogła jednak być spowodowana perspektywą wzrostu podatków z początkiem 2013 r.