EBC nie idzie na wojnę walutową

Prezes EBC Mario Draghi bardzo ostrożnie skomentował aprecjację euro, na którą skarżą się europejskie spółki i politycy

Aktualizacja: 11.02.2017 23:26 Publikacja: 08.02.2013 05:00

Prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi podkreślił, że instytucja ta interesuje się kurs

Prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi podkreślił, że instytucja ta interesuje się kursem euro tylko o tyle, o ile wpływa on na tempo wzrostu PKB i inflację.

Foto: AFP

Koniunktura w gospodarce strefy euro jeszcze w tym roku zacznie się poprawiać – oświadczył wczoraj prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi. W ten sposób uzasadnił decyzję Rady Prezesów EBC, aby utrzymać politykę pieniężną w eurolandzie bez zmian. Główną stopę procentową pozostawiła na niezmienionym od lipca ub.r. poziomie 0,75 proc.

Ekonomiści niemal powszechnie spodziewali się takiej decyzji EBC, ale część oczekiwała, że Draghi będzie próbował „werbalnie" osłabić euro, które od kilku miesięcy umacnia się wobec innych głównych walut. Prezes EBC częściowo tym oczekiwaniom sprostał, bo choć unikał ostrych wypowiedzi, notowania euro i tak wczoraj wyraźnie spadały.

Hollande na froncie

Aprecjacja euro trwa od lipca, gdy Draghi zadeklarował, że EBC zrobi wszystko, co konieczne, aby uratować unię walutową. Z czasem na optymizm inwestorów, który wywołały te słowa, nałożyły się różnice w polityce pieniężnej głównych banków centralnych. Podczas gdy Bank Japonii i amerykańska Rezerwa Federalna zwiększyły w ostatnich miesiącach swoje programy skupu aktywów za  wykreowane pieniądze (QE), EBC w ogóle takiego programu nie prowadzi. Na dodatek, portfel jego aktywów skurczył się ostatnio za sprawą banków spłacających przedterminowo kryzysowe pożyczki z EBC (LTRO). Zdaniem części ekonomistów, jest to równoważne zaostrzaniu polityki pieniężnej w eurolandzie.

Efekt jest taki, że od lipca kurs euro wobec dolara wzrósł o ponad 13 proc., a wobec jena aż o 32,7 proc. A to może opóźnić ożywienie gospodarcze w strefie euro. Na aprecjację tej waluty zaczynają się już skarżyć europejskie spółki i politycy. We wtorek francuski prezydent Francois Hollande powiedział w Parlamencie Europejskim, że strefa euro potrzebuje polityki kursowej, która ochroni jej walutę przed zmianami nastrojów na rynkach. – Gospodarka strefy euro potrzebuje umocnienia euro, tak jak dziury w głowie – przyznaje Nick Kounis, główny analityk makroekonomiczny w ABN Amro.

– Trwa światowa wojna walutowa, a EBC nie zważa na realny kurs wymiany swojej waluty w takim stopniu, jak Fed, Bank Japonii i Bank Anglii. Ryzykuje więc przegraną – dodał Paul Mortimer-Lee, główny ekonomista rynkowy BNP Paribas.

Obniżki stóp możliwe

Ale według Draghiego, aprecjacja euro nie jest efektem wojny walutowej, tylko rosnącego zaufania do strefy euro. – Kurs euro nie jest celem polityki EBC, ale ma znaczenie dla tempa wzrostu i stabilności cen –  powiedział Draghi. Jak dodał, EBC będzie obserwował, jak kurs euro przekłada się na inflację. Zdaniem części ekonomistów, to i tak dość agresywna wypowiedź, bo prezesi EBC?zwykle w ogóle nie komentują kwestii walutowych. – Ten ostrożny komentarz pozostawia otwarte drzwi dla obniżek stóp procentowych – ocenił David Song, analityk walutowy w DailyFX.

[email protected]

Gospodarka światowa
Friedrich Merz został kanclerzem Niemiec
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Friedrich Merz nie został wybrany kanclerzem Niemiec
Gospodarka światowa
Rynek nie spodziewa się, by Fed wrócił do obniżek
Gospodarka światowa
Wojna celna może pogłębić chińską deflację
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka światowa
Wyzwanie dla Grega Abela: poprowadzić Berkshire bez Buffetta
Gospodarka światowa
Upadek Klausa Schwaba. To on stworzył forum w Davos