Od początku października ub.r. japońska waluta osłabiła się wobec dolara o niemal 17 proc., a wobec euro o blisko 20 proc. Deprecjacja wynikała głównie z oczekiwań, że w Japonii dojdzie do zmiany rządu, a nowe władze będą prowadziły agresywniejszą politykę fiskalną i pieniężną. Rząd Shinzo Abego, który został powołany po przedterminowych wyborach w grudniu, te oczekiwania spełnił.
Według doniesień „Wall Street Journal", firma inwestycyjna Soros Fund Management, obracająca około 24 mld USD, zaczęła grać na zniżkę jena w połowie listopada. Przyniosło to jej 1 mld USD zysku, choć na razie tylko "na papierze". Dodatkowo, około 6 proc. portfela funduszu stanowią japońskie akcje, które w ostatnich miesiącach mocno podrożały. Tokijski indeks Nikkei 225 od połowy listopada zyskał niemal 30 proc.
George Soros, amerykański inwestor węgierskiego pochodzenia, zasłynął na przełomie lat 80. I 90. jako człowiek, który „złamał Bank Anglii". Postawił wówczas 10 mld USD na spadek kursu funta próbując wypchnąć Wielką Brytanię z europejskiego Mechanizmu Kursów Walutowych.
W ubiegłym roku Soros Fund Management zwrócił pieniądze zewnętrznym inwestorom. Od tego czasu firma zarządza tylko kapitałem samego Sorosa i jego rodziny. Funduszem kieruje Scott Bessent.
Według „WSJ", na deprecjacji jena zarobiły też inne znane fundusze hedgingowe, m.in. Greenlight Capital Davida Einhorna, Third Point Daniela Loeba i Hayman Capital Management Kyle'a Bassa. Dziennik nie podał ich wyników, ale napisał, że żaden nie zyskał tyle, ile firma Sorosa.