Wyrażony procentowo stosunek łącznej kapitalizacji spółek giełdowych do produktu krajowego USA uchodzi za ulubiony wskaźnik wyceny akcji Warrena Buffetta. W 2001 r. na łamach magazynu „Fortune" słynny inwestor napisał bowiem: „ten wskaźnik nie mówi wszystkiego, co trzeba wiedzieć. Mimo to, jest to przypuszczalnie najlepszy pojedynczy miernik wyceny spółek w dowolnym momencie".
W artykule Buffett za miarę wielkości amerykańskiej gospodarki przyjmował Produkt Narodowy Brutto (PNB), a nie bardziej popularny Produkt Krajowy Brutto (PKB). Ale w przypadku USA te wskaźniki są do siebie zbliżone. Dlatego dziś analitycy często używają drugiego z nich. Miarą kapitalizacji wszystkich amerykańskich spółek giełdowych jest zaś wartość indeksu Wilshire 5000.
Według Amerykańskiego Biura Analiz Ekonomicznych, na koniec ub.r. amerykański PKB wynosił 15,83 bln USD. Wartość indeksu Wilshire 5000 tys. była wówczas nieco poniżej 15,5 bln USD. Pod koniec stycznia przekroczyła ona jednak PKB, co oznacza, że ulubiony wskaźnik Buffetta wzrósł powyżej 100 proc. Innymi słowy, inwestorzy przypisywali amerykańskim firmom większą wartość, niż gospodarce, w której one działają.
To dopiero trzeci taki przypadek w ostatnich 40 latach. Poprzednio kapitalizacja amerykańskich spółek przekraczała PKB na przełomie tysiącleci, gdy narastała bańka spekulacyjna na rynku spółek internetowych, oraz relatywnie krótko w latach 2006-2007. W obu przypadkach „wskaźnik Buffetta" sygnalizował głębokie załamanie cen akcji, choć z kilku- lub kilkunastomiesięcznym wyprzedzeniem.
We wspomnianym artykule na łamach „Fortune" guru inwestorów tłumaczył, że akcje są wycenione atrakcyjnie, gdy kapitalizacja rynku oscyluje wokół 70-80 proc. PNB. Z analizy portalu Guru Focus, który codziennie oblicza „wskaźnik Buffetta", wynika, że akcje należy uważać za skrajnie przewartościowane, gdy przekroczy on 115 proc. Gdy znajduje się między 90 a 115 proc., akcje są umiarkowanie przerwartościowane. Gdy spadnie do przedziału od 75 do 90 proc., akcje należy uważać za właściwie wycenione.