JPMorgan Chase ukrywał przed inwestorami straty, zwodził regulatorów, nie zapewniając im dostępu do kluczowych informacji, i maskował ryzykowne transakcje spekulacyjne jako hedging – wynika z liczącego ponad 300 stron raportu Stałej Podkomisji Śledczej Senatu USA. Raport ten poświęcony jest stracie 6,2 mld USD, którą JPMorgan poniósł w zeszłym roku na ryzykownych transakcjach swojego londyńskiego tradera Bruno Iksila zwanego „Londyńskim Wielorybem" lub „Lordem Voldemortem".
Łatanie pękniętej tamy
Po dziewięciu miesiącach śledztwa, przesłuchaniu dziesiątków świadków oraz przejrzeniu 90 tys. stron dokumentów, podkomisja działająca pod przewodnictwem demokratycznego senatora Carla Levina nie pozostawiła na banku suchej nitki. Ostro skrytykowała m.in. Jamiego Dimona, prezesa JPMorgan Chase, za to, że dopuścił do poważnych patologii w swoim banku.
„Nie ma już niczego, co możemy zrobić. Absolutnie nic. Nie ma żadnej nadziei. Nasza księga rośnie i staje się coraz bardziej potworna" – w ten sposób Iksil w marcu 2012 r. zwierzał się jednemu ze swoich kolegów. Gdy okazało się, że jego transakcje przyniosą dużą stratę, zwierzchnicy naciskali na niego, by zawyżał wartość portfela. By ukryć katastrofę zmieniono nawet metodologię szacowania potencjalnych rynkowych strat. Gdy wewnętrzny raport z lutego 2012 r. ostrzegał, że straty z transakcji Iksila mogą sięgnąć 6,3 mld USD, Pete Wieland, główny menedżer od oceny ryzyka, uznał te wyliczenia za „śmiecie".
Oszukany regulator
Na przełomie stycznia i lutego 2012 r. JPMorgan Chase przestał przesyłać regulatorowi
– Biuru Kontrolera Waluty (OCC) – dzienne raporty o swoich zyskach i stratach. Prezes Dimon uzasadniał to wówczas tym, że „do OCC idzie zbyt dużo danych". Gdy Douglas Braunstein, dyrektor finansowy banku, zgodził się, by OCC znowu dostawała te raporty, został skrzyczany przez Dimona. JPMorgan, według senackiego raportu, mocno utrudniał pracę OCC. Odnotowano tam nawet przypadek, gdy menedżerowie tego banku krzyczeli na inspektorów z OCC, nazywając ich „głupkami".