Plan dwudniowego spotkania zapewne zdominuje sprawa Cypru i gwałtowny sprzeciw władz rosyjskich wobec unijnego sposobu ratowania tej wyspy, gdzie 20 mld euro zdeponowali rosyjscy bogacze i firmy.
Sprawa robi sie na tyle gorąca tu w Moskwie i w Europie, ze pieczołowicie przygotowywany plan debat, w tym przede wszystkim liczne spory handlowe, energetyczne i wizowe, ulegnie zapewne politycznej erozji.
Dla zwykłych Rosjan, dla których życie w Moskwie jest horrendalnie drogie i staje sie coraz droższe porównywalne do kosztów w Tokio czy Nowym Jorku, sprawa Cypru to wyłącznie temat dla najbogatszych. - Nareszcie ktoś wreszcie sie dowie ile zabrali z mojej ojczyzny miliardów rubli oligarchowie- mówi taksówkarz Wladimir, który musi utrzymywać 5-osobowa rodzinę. Ulica wie swoje, ale Prezydent Wladimir Putin musi walczyć nie tylko o miliardy oligarchów ale i o kondycje kilku największych banków rosyjskich, w tym Sbierbanku, które ulokowały znaczna cześć swoich aktywów na tej liczącej 1,2 mln ludzi wyspie.
Plan opodatkowania lokat, który póki co odrzucił cypryjski parlament oznacza dla naszego wschodniego sąsiada stratę rzędu minimum 3 mld euro. Tyle mniej więcej wyniosłaby składka Rosjan w wyniku poboru nowego podatku do budżetu Cypru. Zdaniem ekspertów z perspektywy Rosji taniej byłoby wiec dołożyć jeszcze kilka miliardów euro pożyczki temu krajowi (juz dziś kredyt jaki spłacają Cypryjczycy rosyjskiemu rządowi wynosi 2,5 mld euro), niż pójść na ustępstwa Unii. Ten mały wyspiarski kraj stoi jednak nad przepaścią, brak zgody na warunki MFW i UE, które mają przyszykowane 10 mld euro na jego ratowanie oznacza odcięcia cypryjskich banków od finansowania Europejskiego Banku Centralnego, co z kolei jest naturalną drogą do bankructwa kraju i wyjścia ze strefy euro.
Dla nas jeśli chodzi o sprawy polityczne nadal kluczowa jest odpowiedz na pytanie kiedy wrak polskiego samolotu, który 3 lata temu rozbił sie w Smoleńsku, wróci do kraju. Ale tego tematu w oficjalnej agendzie spotkania nie ma.