Przez ostatnie pół roku indeks akcji linii lotniczych NYSE ARA Airline zyskał 43 proc. Po uwzględnieniu inflacji dzieli go już tylko 41 proc., by osiągnąć poziom z... 1994 r. Akcje linii lotniczych okazały się więc w długim terminie fatalną inwestycją.
W 2008 r. znany inwestor Warren Buffett napisał, że linie lotnicze należą do najgorszych branż do inwestowania. Co prawda szybko się one rozwijają, ale potrzebują ogromnych kapitałów, by podtrzymać wzrost, a później przynoszą niewiele pieniędzy. Kryzysowe zawirowania z ostatnich lat ciężko doświadczyły branżę. Przetoczyła się przez nią seria bankructw, a rosnące ceny paliwa lotniczego wymusiły na przewoźnikach poważną dyscyplinę finansową. Ponieważ starsze typy samolotów spalają więcej, trudniej jest założyć nową linię lotniczą, wykorzystując używane samoloty. Istniejący przewoźnicy mniej chętnie zaś rozszerzają działalność.
Skąd się więc wzięły zwyżki cen akcji linii lotniczych obserwowane w ostatnich sześciu miesiącach? Fala bankructw, a także fuzji i przejęć, która przetoczyła się przez branżę, spowodowała, że na rynku jest luźniej. Mniejsza liczba przewoźników daje części inwestorów nadzieję, że linie staną się bardziej zyskowne. Liczą oni na to, że przewoźnicy będą mogli teraz podwyższać ceny biletów. Nadzieje te mogą się jednak okazać złudne. Linie lotnicze nadal mają małe pole manewru, jeśli chodzi o podwyżki cen biletów. W ostatnich latach wiele z nich obniżało standard usług i zaskakiwało pasażerów najróżniejszymi opłatami dodatkowymi.
Jeżeli jednak uda się im umiejętnie dokonać podwyżek cen biletów, czeka ich kolejne ryzyko. Wzrost zysków często skłania linie lotnicze do ekspansji, która okazuje się nadmierna.