
Ale doradca Międzynarodowego Funduszu Walutowego Bostjan Jazbec, którego nominację na szefa banku centralnego zaaprobował właśnie parlament, uważa, że Słowenia nie potrzebuje międzynarodowej pomocy do rozwiązania kryzysu bankowego i finansowego. – Kroki podjęte przez poprzedni rząd i kontynuowane przez obecny zapewniają, że nie będzie potrzeby zwracania się o pomoc – powiedział Jazbec cytowany przez słoweńską agencję informacyjną STA.
Przedsięwzięcia oszczędnościowe, recesja u największych partnerów handlowych i działania zmierzające do zredukowania nadmiernego zadłużenia sektora bankowego spowodują spadek produktu krajowego brutto Słowenii o 1,9 proc. w tym roku, a więc większy od prognozowanego przez bank centralny 0,7 proc.
Gospodarka ma wrócić na ścieżkę wzrostu w 2014 r., ale będzie to bardzo mała zwyżka PKB, szacowana na 0,5 proc. Najnowsze prognozy banku centralnego są mniej więcej zgodne z przewidywaniami Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Słoweńska gospodarka w ubiegłym roku skurczyła się o 2,3 proc., bo recesja w strefie euro drastycznie zmniejszyła popyt na jej eksport, a gospodarstwa domowe ograniczyły wydatki w wyniku podwyżek podatków i cięć nakładów na cele socjalne.
Największym zagrożeniem dla tamtejszej gospodarki nadal pozostają nadmiernie zadłużone państwowe banki. Ich straty z tytułu nieściągalnych kredytów okazują się o wiele większe, niż prognozowane. Władze tworzą teraz państwową agencję do konsolidacji długu. Nazywa się Bank Asset Management Co. (BAMC) i ma przejąć nieściągalne kredyty. Ale ktoś będzie musiał sfinansować ten „zły bank". Jeśli rząd zwróci się o pieniądze na ten cel do rynku, może to znacząco uszczuplić mały i niepłynny krajowy rynek obligacji rządowych.