Amerykańskie spółki przyjęły do pracy w marcu mniej pracowników niż przewidywano, a mniejsza liczebność siły roboczej spowodowała spadek stopy bezrobocia do poziomu najniższego od czterech lat. Z tego wynika, że na amerykańskim rynku pracy trudno obecnie spodziewać się jakiegoś większego postępu.
W minionym miesiącu przybyło 88 tys. miejsc pracy, najmniej od 9 miesięcy i mniej niż przewidywała najbardziej pesymistyczna prognoza w ankiecie Bloomberga – 100 tys. W lutym zatrudnienie wzrosło o 268 tys. – poinformował w piątek w Waszyngtonie Departament Pracy. Do szacunkowych danych ze stycznia i lutego dodano 61 tys. miejsc pracy. Mediana prognoz 87 ekonomistów wyniosła dla marca 190 tys. nowych etatów.
Polityka Fedu jest słuszna
Ograniczane plany zwiększenia zatrudnienia wskazują na przekonanie spółek, że zdołają zaspokoić popyt przy obecnej liczbie pracowników, gdyż cięcia federalnego budżetu kładą się cieniem na perspektywach rozwoju gospodarczego Ameryki.
Brak trwałego i znaczącego wzrostu zatrudnienia potwierdza słuszność polityki Rezerwy Federalnej, która zakłada, że obecny poziom stymulowania gospodarki i rekordowo niskie stopy procentowe będą utrzymane dopóki nie będzie wyraźnej poprawy na rynku pracy.
– Zatrudnienie wciąż jest słabe, ogólnie rzecz biorąc. Możemy spodziewać się pewnej poprawy w gospodarce w II? półroczu, ale nie będzie ona wystarczająca, by znacząco pobudzić wzrost zatrudnienia. Dlatego Fed nie zmieni polityki do końca roku – uważa Scott Anderson, główny ekonomista Bank of the West z San Francisco.