Pomysł ten został zgłoszony przez profesorów Larsa Felda i Petera, członków tzw. Rady Mędrców, grupy doradzającej niemieckiemu rządowi. Zdarza się, że członkowie tej grupy przedstawiają opinii publicznej różne plany rozważane przez władze, by sprawdzić, jak zareaguje na nie opinia publiczna.

– Bogaci będą musieli przez następne dziesięć lat poświęcić część swoich majątków – twierdzi Bofinger w wywiadzie dla tygodnika „Der Spiegel".

Niemieccy „mędrcy" jako argument za przerzuceniem kosztów pakietów ratunkowych na bogaczy z zagrożonych kryzysem krajów wskazują wyniki przeprowadzonych przez Europejski Bank Centralny badań dotyczących majątków mieszkańców państw strefy euro. Wynika z nich, że przeciętny majątek (w badaniach EBC mediana, a nie wartość średnia) mieszkańca Cypru to 267 tys. euro. W przypadku Hiszpanii jest to 138 tys. euro, Włoch 172 tys. euro, Portugalii 75 tys. euro, a Niemiec zaledwie 51 tys. euro.

– To wskazuje, że Niemcy dobrze robiły, przyjmując ostrą politykę wobec państw proszących o pomoc finansową – mówi Feld. Jego zdaniem poważnym błędem było jednak uderzenie przez UE we właścicieli dużych depozytów na Cyprze. – Bogaci z Europy Południowej po prostu przerzucają pieniądze do banków w Europie Północnej, by uniknąć konfiskat – wskazuje Feld. Jego zdaniem w przyszłości należy więc się uciekać do większego opodatkowania nieruchomości oraz innych składników majątku bogatych mieszkańców południa Europy.

Słowa niemieckich „mędrców" mogą niepokoić bogatych mieszkańców peryferii strefy euro, ale do ich wcielenia w życie droga może być bardzo daleka. Nikt z niemieckiego rządu jak dotąd nie skomentował tego pomysłu, a próba jego narzucenia przez Niemcy państwom Południa na pewno spotkałaby się z ogromnym oporem miejscowych elit politycznych i finansowych, co zagroziłoby jedności eurolandu. W czasie, gdy strefa euro zmaga się z zaostrzeniem kryzysu (Cypr, Słowenia, polityczny pat we Włoszech), sięgnięcie po ten plan byłoby zbyt ryzykowne.