The Wall Street Journal: Inwestorzy znowu zaczęli unikać państwowych firm

Kapitalizacja giełdowych spółek na emerging markets spadła o prawie 2 bln USD od końca 2007 r., kiedy zaczął się globalny kryzys finansowy.

Aktualizacja: 11.02.2017 02:03 Publikacja: 28.06.2013 06:00

The Wall Street Journal: Inwestorzy znowu zaczęli unikać państwowych firm

Foto: Bloomberg

Cała ta strata przypada na działające tam państwowe firmy, których wartość rynkowa stanowi około jednej trzeciej z ogólnej kapitalizacji wynoszącej 9 bln USD na emerging markets.

W minionych pięciu latach wartość prywatnych spółek w krajach zaliczanych do tej kategorii – włącznie z Brazylią, Rosją, Indiami i Chinami, ale także z Indonezja, Meksykiem czy Turcją – właściwie się nie zmieniła. W tym samym czasie kapitalizacja państwowych firm, czyli takich, w których państwo kontroluje co najmniej 30 proc. udziałów, spadła o ponad 40 proc. Obecnie wśród 10 firm o największej kapitalizacji na świecie jest tylko jedna państwowa – PetroChina – podczas gdy w 2008 r. było ich pięć.

Te straty wskazują, że uczestników globalnych rynków nie przekonała opinia lansowana w latach pokryzysowych, kiedy czasopisma informowały w tytułach o „wzroście państwowego kapitalizmu", a książki przewidywały „koniec wolnego rynku". Większość tego rodzaju prognoz wzięła początek w Chinach, gdzie władze w odpowiedzi na kryzys wymusiły na państwowych bankach tanie kredytowanie wybranych branż. Pekin skłaniał też państwowe przedsiębiorstwa do pożyczania i realizowania za te pieniądze dużych programów inwestycyjnych, w ten sposób zwiększając też kontrolę państwa nad przedsiębiorstwami.

Kiedy Chiny uniknęły globalnej recesji właściwie bez szwanku, zachęciło to rządy innych emerging markets od Rosji po Brazylię do naśladowania chińskich doświadczeń i wiele państw wciąż promuje państwowy kapitalizm. Ale wszystko wskazuje na to, że będą musiały zmienić zdanie. Inwestorzy głosują bowiem własnymi pieniędzmi i wycofują się z tych rynków. I nie tylko dlatego, że spadają tam kursy akcji giełdowych spółek. Mniejsze zyski państwowych przedsiębiorstw oznaczają mniejsze wpływy do tamtejszych budżetów i wolniejszy wzrost wydajności w całej gospodarce.

Inwestorzy po kryzysie zmienili postrzeganie państwowych firm. Znowu widzą w nich nieruchawe giganty skazane na przeinwestowanie i przerosty zatrudnienia. Według obliczeń Morgan Stanley Investment Management inwestorzy wyceniają obecnie kontrolowane przez rządy spółki o połowę niżej niż działające w tym samym sektorze firmy prywatne. I to w niemal wszystkich branżach od bankowości po telekomunikację.

Poza tym inwestorzy na całym świecie przenoszą pieniądze z surowców na technologię. To dlatego w dziesiątce firm o największej kapitalizacji, dziewięć jest ze Stanów Zjednoczonych.

Gospodarka światowa
Coraz droższa opieka zdrowotna w Stanach Zjednoczonych
Gospodarka światowa
Armenia i Azerbejdżan uciekają z objęć rosyjskiego niedźwiedzia
Gospodarka światowa
Handel z Australią znowu na celowniku UE. Powrót rozmów
Gospodarka światowa
Czy partia Muska zdoła zdobyć serca i umysły?
Gospodarka światowa
Trump ogłasza decyzję w sprawie ceł. Wyższe taryfy na towary z UE i Meksyku
Gospodarka światowa
Francja wciąż z jedną z najniższych inflacji w UE