Inwestorów lokujących pieniądze na południowokoreańskiej giełdzie przyciąga stabilna waluta (won) oraz rekordowa nadwyżka na rachunku obrotów bieżących.
W ubiegłym miesiącu wartość akcji tamtejszych spółek w amerykańskich dolarów okazała się większa niż papierów notowanych na giełdzie w Mumbai (dawniej Bombaj - Indie). Wcześniej, bo w kwietniu tego roku, Seul zdystansował Sao Paulo (Brazylia) i Moskwę.
Największym giełdowym rynkiem wschodzącym są Chiny, gdzie akcje warte są 3,1 biliona dolarów, zaś w przypadku Korei Południowej jest to 1,1 biliona dolarów.
W okresie minionych pięciu lat południowokoreański won stracił na wartości 2,5 proc., zaś w tym samym czasie indyjska rupia osłabiła się o 34 proc., brazylijski real o 31 proc., zaś rosyjski rubel o 26 proc. W tym roku główne indeksy w Indiach, Brazylii i Rosji straciły 14-29 proc. w ujęciu dolarowym, gdyż gospodarki tych państw przyhamowały. Południowokoreański indeks Kospi obniżył swoją wartość o 10 proc. Jest wyceniany na poziomie 0,99 raza wartości aktywów netto, najniżej wśród głównych indeksów azjatyckich.
- Lubimy Koreę na tym poziomie, to tani rynek - ocenia Sean Lynch, zarządzający Wells Capital Management z San Francisco, któremu klienci powierzyli 342 miliardy dolarów. W tym miesiącu zagraniczni zarządzający kupili południowokoreańskie akcje za miliard dolarów netto, najwięcej spośród dziesięciu azjatyckich rynków monitorowanych przez Bloomberga. Wśród spółek, których akcje najchętniej kupują zagraniczni inwestorzy znalazły się takie firmy jak Samsung Electronics, największy n a świecie producent smartfonów i Hyundai, największy w Korei Południowej producent aut.