Począwszy od poniedziałku 23 września, indeks Dow Jones Industrial Average będzie notowany w nowym składzie. Zadebiutują w nim Goldman Sachs, Nike i Visa, zastępując Alcoę, Bank of America i Hewlett-Packard. Najbardziej zaskakująca jest degradacja Alcoi. Producent aluminium należy bowiem do DJIA od 1959 r., podczas gdy Bank of America znalazł się w nim dopiero w 2008 r., a H-P w 1997 r.
Tak duże modyfikacje w indeksie blue chipów ostatnio zaszły w kwietniu 2004 r. W międzyczasie jego skład zmieniał się czterokrotnie, ale wymieniane były maksymalnie dwie spółki. Ostatnie przetasowanie miało miejsce we wrześniu ub.r., gdy spółka medyczna UnitedHealth zastąpiła Kraft Foods.
Niejasne reguły
Na pierwszy rzut oka, zmiany te sugerują, że coraz większe znaczenie w USA odgrywa sektor finansowy: z indeksu wypada wprawdzie jeden bank, ale wchodzą do niego dwie instytucje finansowe. Wymowny jest też awans Nike, bo to pierwszy producent odzieży i obuwia, który dostąpił tego zaszczytu od 1933 r., gdy z DJIA wypadł International Shoe.
Analitycy wskazują jednak, że zmiany w DJIA mają znaczenie co najwyżej symboliczne i nie należy wyciągać z nich daleko idących wniosków. Skład „średniej przemysłowej" jest ustalany przez komitet, który tworzą redaktorzy „Wall Street Journal" i przedstawiciele spółki S&P Dow Jones Indices. Kryteria, którymi się kierują, nie są jasne. – Nie istnieją żadne reguły doboru składowych indeksu, ale zwykle wchodzą do niego tylko spółki, które mogą się wykazać doskonałą reputacją i stabilnym rozwojem, są interesujące dla szerokiego grona inwestorów i dobrze reprezentują sektor objęty indeksem – czytamy na stronie S&P Dow Jones Indices. Wbrew temu, co sugeruje nazwa, DJIA nie obejmuje też wyłącznie typowych koncernów przemysłowych: mogą się w nim znaleźć reprezentanci wszystkich branż, z wyjątkiem spółek transportowych i użyteczności publicznej, które mają swoje, oddzielne indeksy.
Symboliczny indeks
Choć DJIA jest często określany mianem indeksu największych spółek, jest to pewne uproszczenie. Brakuje w nim np. Apple'a i Google'a, które pod względem kapitalizacji zajmują odpowiednio pierwsze i trzecie miejsce na Wall Street. Komitet ustalający skład DJIA z powodów metodologicznych nie włącza do niego bowiem spółek charakteryzujących się wysoką ceną akcji. Wpływ poszczególnych składowych na notowania „średniej przemysłowej" jest bowiem proporcjonalny właśnie do ceny, a nie do kapitalizacji, jak w większości indeksów akcyjnych. Apple i Google, których walory kosztują dziś odpowiednio około 500 i 900 USD, miałyby w DJIA zbyt duże wagi.