Barclays, czyli pierwszy pożyczkodawca, który poniósł karę za manipulacje stopą Libor, przyznał się, że współpracuje z brytyjskim regulatorem rynku w śledztwie dotyczącym manipulowania rynkiem walutowym. Royal Bank of Scotland, Deutsche Bank i szwajcarski UBS przyznały już w środę, że regulatorzy przyglądają się ich transakcjom w śledztwie dotyczącym takich manipulacji. Wkrótce podobne deklaracje mogą złożyć inne duże banki. Afera z manipulowaniem fixingami na rynku walutowym (na którym dziennie dochodzi do transakcji wartych 5,3 bln USD) może się okazać równie wielkim skandalem co manipulacje stopą Libor.
Cichy wstrząs
Brytyjski Urząd ds. Postępowania Finansowego (FCA) już w czerwcu rozpoczął śledztwo dotyczące możliwych manipulacji kluczowymi fixingami na rynku walutowym, takim jak WM/Reuters. Impulsem do wszczęcia dochodzenia mogła być depesza agencji Bloomberga mówiąca o tym, że traderzy z kilku dużych banków zmawiali się za pomocą komunikatorów internetowych, by „ustawiać" kluczowe kursy walutowe na dziennych fixingach. (Kursy z fixingów są często stosowane jako kursy referencyjne w transakcjach finansowych.)
Na początku października szwajcarski regulator Finma poinformował, że we współpracy z zagranicznymi partnerami prowadzi śledztwo w sprawie manipulacji dokonywanych przez banki na rynku walutowym. Wkrótce potem do prowadzenia podobnego śledztwa przyznał się amerykański Departament Sprawiedliwości.
– USA odgrywają wiodącą rolę w śledztwie dotyczącym manipulacji na rynku walutowym – przyznał Mythli Raman, p.o. szefa wydziału śledztw kryminalnych Departamentu Sprawiedliwości.
Zszargany wizerunek
Część banków, niezależnie od śledztw prowadzonych przez regulatorów, wszczęła własne, wewnętrzne dochodzenia dotyczące manipulacji. Royal Bank of Scotland przyjrzał się konwersacjom swoich traderów prowadzonym na komunikatorach internetowych, uznał, że część z nich była „niewłaściwa" i przekazał materiał dowodowy regulatorom. Standard Chartered zawiesił w związku z dochodzeniem jednego ze swoich głównych traderów Matta Gardinera. (Z przecieków wynika jednak, że Gardiner nie robił nic podejrzanego dla Standard Chartered. Pracował jednak wcześniej w Barclays oraz w UBS i tym epizodom jego kariery przyglądają się regulatorzy.)