Nowe warunki mają wejść w życie w przyszłym roku. Będą jednak dotyczyły tylko firm z segmentu premium. Dla tych z segmentu standard i z rynku alternatywnego AIM nic się nie zmieni.

Decyzja FCA to pokłosie dochodzenia w sprawie dwóch spółek surowcowych – kazachskiej Eurasian Natural Resources i indonezyjskiej Bumi – których mniejszościowi udziałowcy ponieśli duże straty w związku z działaniami akcjonariuszy większościowych.

FCA chce, aby spółki, które mają większościowych (tzn. dysponujących co najmniej 30 proc. głosów) udziałowców, były zobligowane do zawarcia z nimi  umowy, gwarantującej niezależność. Umowy te mają m.in. dawać drobnym akcjonariuszom możliwość zatwierdzania niezależnych członków rad dyrektorów oraz blokowania transakcji między spółką a posiadaczami pakietów kontrolnych. Za nieprzestrzeganie tych umów spółkom będą groziły kary. FCA nie zdecydowała się natomiast, jak chciała część inwestorów, na podwyższenie minimalnego odsetka akcji, które muszą się znajdować w wolnym obrocie (obecnie wynosi on 25 proc.).

Zdaniem Jarosława Dominiaka, prezesa SII, w Polsce regulacje dotyczące spółek z większościowymi udziałowcami także powinny zostać zaostrzone. Zastrzeżenia SII budzi zwłaszcza to, że po przekroczeniu progu 33 proc. głosów akcjonariusz ma obowiązek ogłoszenia wezwania na akcje zapewniające osiągnięcie progu 66 proc., a nie 100 proc. W wyniku takich wezwań większościowi udziałowcy przekraczają często poziom 50 proc. głosów, który daje im pełną kontrolę nad spółką bez konieczności wykupienia reszty akcji po godziwej cenie.