W opublikowanym właśnie raporcie HSBC szacuje, że jeśli ceny ropy ustabilizują się na poziomie 60 USD za baryłkę, to w tym roku z finansów publicznych państw Zatoki wyparuje 200 mld USD, a planowana na 2016 r. nadwyżka budżetowa w wysokości 6 proc. PKB zamieni się w 7-proc. deficyt. Jeśli ropa nie zacznie drożeć w połowie roku, to państwa Zatoki będą musiały ograniczyć wydatki i przystąpić do wyprzedaży aktywów, by sfinansować rosnące niedobory.
Bogatsze kraje znad Zatoki, takie jak Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt i Katar, mają rezerwy walutowe i oszczędności, które na razie pozwalają na utrzymanie wydatków. Sama Arabia Saudyjska zgromadziła 750 mld USD rezerw. Ale podczas naftowego boomu w latach 2003–2014 czterokrotnie zwiększyły się też wydatki socjalne i inwestycyjne nad Zatoką. Gigantyczne programy infrastrukturalne wyraźnie przyspieszyły tempo wzrostu gospodarczego i unowocześniły ten rejon, a niemal równie obfite zasiłki socjalne zapewniły spokój społeczny zwłaszcza podczas tzw. arabskiej wiosny z 2011 r.