Raport z rynku zatrudnienia znów pozytywnie zaskoczył. Konsensus ekonomistów ankietowanych przez MarketWatch i Bloomberga oscylował wokół 230 tysięcy miejsc pracy. Zrewidowano także w górę dane za dwa poprzednie miesiące – listopad i grudzień u.br. odpowiednio z 352 tys. do 423 tys. i z 252 tys. do 329 tys.
Amerykańska gospodarka już 12 miesięcy z rzędu tworzy ponad 200 tys. nowych miejsc pracy. Ostatni raz podobny trend zaobserwowano w USA w latach 1994-1995. Wzrost stopy bezrobocia wynikał z powodu powrotu na rynek pracy około miliona Amerykanów, którzy do tej pory nie szukali aktywnie zatrudnienia.
Pozytywnym sygnałem jest także wzrost płac. W styczniu stawka godzinowa wzrosła o 0,5 proc. do 24,75 dol. 12-miesięczny wzrost wyniósł 2,2 proc., co jest jednym z najwyższych wskaźników po ostatniej wielkiej recesji.
– Wraz ze wzrostem zarówno konsumpcji, jak i PKB o 4 proc. w II połowie ubiegłego roku, trudno się dziwić, że pracodawcy szybko zwiększali zatrudnienie – skomentował rządowy raport Gad Levanon, dyrektor ds badań makroekonomicznych w Conference Board – w miarę spadku bezrobocia można oczekiwać dalszego wzrostu wynagrodzeń w 2015 roku. Levanon wyraził jednak zaniepokojenie z opublikowanych dzień wcześniej danych Departamentu Pracy o spadku wydajności amerykańskich pracowników w IV kwartale. Jego zdaniem także na początku roku należy spodziewać się słabych odczytów tego wskaźnika. – Rosnący rynek zatrudnienia i słaby wzrost wydajności będą czynnikiem wpływającym negatywnie na wyniki amerykańskich spółek, które już odczuwają skutki mocnego dolara – dodał ekonomista.
Tomasz Deptuła (Nowy Jork)