Grecki rząd, firmy i banki w gruncie rzeczy straciły dostęp do rynków międzynarodowych z powodu niepewności co do przyszłości tego kraju. Obecnie źródłem płynności są fundusze płynące w ramach programu pomocowego z państw eurolandu, funduszu kryzysowego, a także z kasy Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Europejskiego Banku Centralnego.

Niezdolność do osiągnięcia kompromisu oznacza, że te źródła finansowania wyschną, a Grecja nie będzie mogła obsługiwać swoich zobowiązań w tym roku wynoszących 22 miliardy euro bez uwzględnienia papierów skarbowych o krótszym okresie zapadalności. . Poniedziałkowe rozmowy z przedstawicielami Grecji w Brukseli niespodziewanie zostały przerwane.

- Jeśli Europejski Bank Centralny uzna, iż w rozmowach nastąpił impas powstanie ryzyko zawieszenia ELA (Emergency Liquidity Assistance - Nadzwyczajna Pomoc Płynnościowa) i Grecja prawdopodobnie nie będzie miała innego wyboru niż opuszczenie strefy euro - wskazuje Jennifer McKeown, ekonomistka Capital Economics.

Brak dostępu do funduszy pomocowych sprawi, iż państwo greckie nie będzie mogło spłacić krótkoterminowego długu o wartości 15 miliardów euro będącego w posiadaniu krajowych banków. . Obecnie tamtejsze banki ciągle rolują bony skarbowe co umożliwia rządowi utrzymanie się na powierzchni. Greccy pożyczkodawcy mają ograniczone możliwości kupowania nowych papierów rządowych, ponieważ Europejski Bank Centralny EBC nie akceptuje greckich bonów skarbowych jako zastawu w swoich operacjach finansowych a ucieczka depozytów nabiera tempa.

Bez dostępu do finansowania niewypłacalne państwo i banki będą musiały zacząć korzystać z nowej waluty bądź jej ekwiwalentu, gdyż żadna gospodarka nie  przetrwa bez gotówki. W gruncie rzeczy będzie to początkiem wychodzenia ze strefy euro spowodowanego niezdolnością Grecji rozwiązania problemu płynności szacowanego przez Bloomberga na prawie 100 miliardów euro.