Wniosków o przyznanie zasiłków dla bezrobotnych przybyło w minionym tygodniu w porównaniu z poprzednim najwięcej od grudnia 2013 r. Amerykanie złożyli 313 tys. takich wniosków, o 31 tys. więcej niż tydzień wcześniej. Ekonomiści spodziewali się 290 tys. wniosków. Ten wzrost oznacza, że koniunktura na amerykańskim rynku pracy wcale nie jest jeszcze taka pewna.

Czterotygodniowa średnia, wskaźnik mniej zmienny od tygodniowych danych, wzrosła do 294,5 tys. z 283 tys. przed tygodniem. Rosnąca liczba tych wniosków zazwyczaj zapowiada spowolnienie wzrostu gospodarczego.

Nie wróżą przyspieszenia wzrostu spadające ceny. W styczniu indeks cen konsumpcyjnych spadł w Stanach Zjednoczonych o 0,7 proc., po spadku o 0,3 proc. w grudniu – poinformował Departament Pracy. Mediana prognoz ekonomistów wskazywała na spadek o 0,6 proc. Bez uwzględniania zmiennych cen żywności i paliw tak zwana bazowa inflacja wyniosła 0,2 proc. po 0,1 proc. w styczniu.

Jedynym optymistycznym wskaźnikiem z opublikowanych w czwartek był pierwszy od trzech miesięcy wzrost zamówień na dobra trwałe. Wartość tych zamówień wzrosła o 2,8 proc. po spadku o 3,7 proc. w grudniu – wynika z danych Departamentu Handlu.

Wzrósł popyt spółek na wyposażenie, w tym na maszyny i komputery, co oznacza, że sprzedaż krajowa sprzyja rozwojowi produkcji przemysłowej. Za osłabieniem koniunktury przemawia jednak słaby popyt na amerykańskie towary za granicą, a także spowodowane spadkami cen ropy ograniczenia inwestycyjne firm naftowych.