Jeszcze w lipcu waszyngtońska instytucja oczekiwała, że tempo wzrostu światowej gospodarki wyniesie 3,3 proc. Na początku roku spodziewała się zaś wzrostu globalnego PKB o 3,5 proc. Do korekty tych prognoz MFW zmusiło hamowanie chińskiej gospodarki, przecena na rynku surowców oraz nerwowa atmosfera na rynkach finansowych w związku z oczekiwaną podwyżką stóp procentowych w USA.
W 2016 r. koniunktura na świecie ma się poprawić, PKB wzrosnąć ma o 3,6 proc. To jednak wciąż będzie tempo rozwoju znacząco wolniejsze, niż przed kryzysem finansowym.
O ile w poprzednich latach hamulcowym wzrostu były gospodarki rozwinięte, teraz tę rolę przejęły gospodarki wschodzące. To ich perspektywy najbardziej się w ostatnich miesiącach pogorszyły. Najbardziej MFW obniżył prognozy dla Rosji i Brazylii, których gospodarki w tym roku mają się skurczyć o ponad 3 proc., a w recesji pozostaną także w 2016 r.
Waszyngtońska instytucja utrzymała natomiast bez zmian swoje oczekiwania wobec Chin. Spodziewa się, że tamtejsza gospodarka urośnie w tym roku o 6,8 proc., a w przyszłym o 6,3 proc., po wzroście o 7,3 proc. w ub. r. Już od tego roku miano lidera wzrostu przejęły od Chin Indie.
W ocenie MFW, gospodarka strefy euro powiększy się w tym roku o 1,5 proc., a w przyszłym o 1,6 proc. Tych prognoz od lipca fundusz praktycznie nie zmienił. Największa gospodarka świata, USA, urosnąć ma w tym roku o 2,6 proc., a w 2016 r. o 2,8 proc. W lipcu MFW oczekiwał, że tempo wzrostu amerykańskiego PKB wyniesie odpowiednio 2,7 i 3,0 proc.