Amerykańscy ustawodawcy uznali najnowsze chińskie prawo za „fundamentalnie protekcjonistyczne i antykonkurencyjne", co znalazło odzwierciedlenie w ich liście do chińskiego ambasadora w USA.

Biznesowe grupy, reprezentujące stanowisko korporacji amerykańskich, stały się mniej bezkrytyczne wobec polityki chińskich regulatorów. Jest to widoczna zmiana w ich zachowaniu, gdyż do tej pory były one znacznie przyjaźniej nastawione do władz.

William Zarit, prezes Amerykańskiej Izby Handlowej w Chinach, wyraził dodatkowo zaniepokojenie pomysłem prezydenta Trumpa nadania Chińczykom koncesji handlowej w zamian za ich wsparcie w naciskaniu na zmniejszenie ambicji nuklearnych Korei Płn. Uważa on, że takie działanie zmniejszy siłę przetargową amerykańskich przedsiębiorców.

Chińskie prawo regulujące działalność zagranicznych inwestorów na rynku cloud computing jest już bardzo restrykcyjne. Wymaga ono od nich na przykład współpracy z lokalnym partnerem, a także zakazuje posiadania pakietu kontrolnego w spółkach oferujących usługi sieciowe. Nowe regulacje mają dodatkowo utrudnić uzyskanie licencji na działanie na tym rynku. Mają też nakazywać takim firmom raportowanie każdego pogwałcenia odpowiednich praw przez chińskich użytkowników usług.

Szacuje się, że wartość rynku usług sieciowych w Chinach do 2020 r. wzrośnie do 20 mld dolarów.