Według oficjalnych statystyk w jej wyniku aresztowano ponad 200 oficjeli z poziomu władz prowincji lub wyższego. Dotknęła ona również członków Komitetu Centralnego. Mimo to wielu Chińczyków nie jest tą kampanią szczególnie zachwyconych. Uznają ją za akcję selektywną, uderzającą głównie w partyjnych rywali obecnych władz. Jest ona często postrzegana jako zakamuflowana walka frakcji. Wielu obserwatorów zauważa również, że kampania antykorupcyjna ma swoje ograniczenia. Nie dotyka ona trzech grup oficjeli: członków Biura Politycznego, dzieci „ojców założycieli" komunistycznych Chin oraz emerytowanych przywódców. Oficjalnym wytłumaczeniem tego jest to, że ci ludzie zachowują tak wysokie standardy, że problem korupcji ich nie dotyczy. Czy to jednak możliwe w przypadku „partyjnych książąt", którzy wychowywali się w uprzywilejowanym środowisku i od młodych lat korzystali na koneksjach, które posiadają na szczytach władzy? Zapewne nie są oni objęci antykorupcyjnymi dochodzeniami dlatego, że są ludźmi, którzy wszystko zawdzięczają Komunistycznej Partii Chin i nie zrobiliby nic, co uderzałoby w jej władzę. Emerytowani przywódcy i członkowie politbiura są zaś nietykalni, gdyż uderzenie w nich zachwiałoby bilansem sił na szczytach władzy. HK