Sytuacja staje niekomfortowa dla EY, wieloletniego audytora niewypłacalnego dostawcy usług płatniczych z Aschheim – donosi „Süddeutsche Zeitung". Według informacji niemieckiego dziennika rada nadzorcza Commerzbanku jest zaniepokojona i zastanawia się czy bank powinien kontynuować audyt danych grupy przez EY, czy też lepiej byłoby rekomendować walnemu zgromadzeniu zmianę audytora.

Dzisiaj miała się odbyć rada nadzorcza m.in. w tej sprawie. Po południu Commerzbank oświadczył, że przestanie korzystać z usług EY jako audytora począwszy od roku 2022. Powód: skandal dotyczący Wirecarda.

„Skandal Wirecard może mieć konsekwencje ekonomiczne dla EY wykraczające poza jego reputację" – pisze „SZ". Dziennik dodaje, że od czasu bankructwa Wirecard w czerwcu pojawiło się pytanie, dlaczego inspektorzy nie odkryli wcześniej oszustwa. Nie jest również jasne, jakie są konsekwencje roszczeń odszkodowawczych, które inwestorzy zgłosili teraz w związku z ich działalnością. EY twierdzi, że „oszustwo" często wiąże się z intensywnymi wysiłkami. Nawet przy szeroko rozbudowanych procedurach badania może nie być możliwe ujawnienie zaplanowanych i przemyślanych działań kryminalnych. W czerwcu w bilansie grupy płatniczej rozwiązało się 1,9 miliarda euro, po czym musiała ona ogłosić upadłość. Wcześniejsze sprawozdania były przez EY akceptowane.

Zdaniem innego niemieckiego dziennika, „Handelsblatta", członkowie zarządu państwowego banku rozwoju KfW również zastanawiają się nad wymianą EY w roli audytora. Rzeczniczka KfW nie chciała komentować toczącego się postępowania. DWS, spółka zależna funduszu Deutsche Bank, nie będzie już proponować EY jako audytora na rok 2020 „wbrew wcześniejszym preferencjom". „Ta decyzja została podjęta jako środek zapobiegawczy, za obopólną zgodą i ze starannym rozważeniem, w celu uniknięcia możliwych przyszłych konfliktów, które mogą wyniknąć z roli EY jako audytora Wirecard AG" - powiedział rzecznik DWS. Towarzystwo bada kroki prawne przeciwko Wirecard i innym zaangażowanym stronom. Firma DWS zainwestowała dużo pieniędzy od swoich inwestorów w Wirecard. W Commerzbanku i KfW może odgrywać rolę fakt, że obaj pożyczkodawcy stracili dużo pieniędzy przez Wirecard: KfW prawdopodobnie prawie 100 milionów euro, Commerzbank około 175 milionów.

Co z odpowiedzialnością EY? „SZ" wskazuje, że jest mało prawdopodobne, aby EY musiał teraz zapłacić wysokie odszkodowanie, w Niemczech odpowiedzialność audytorów jest ograniczona do czterech milionów euro. Audytorzy ponoszą odpowiedzialność tylko wobec zleconej im firmy - nie wobec osób trzecich. Próby akcjonariuszy w celu uzyskania odszkodowania rzadko kończyły się zatem w przeszłości sukcesem. „Niemniej jednak KPMG i PwC czasami wypłacały ofiarom duże kwoty, aby uniknąć działań prawnych. Konsekwencje polityczne i zawodowe dla ekspertów ds. rachunkowości również mogą być poważne" – zwraca uwagę niemiecki dziennik.