Podwyżki płac nauczycieli to wydatek, który się zwróci

Ekonomiści są niemal jednomyślni: podwyżka płac w szkolnictwie o 30 proc., którą proponuje Platforma Obywatelska oraz Lewica, to inwestycja o wysokiej stopie zwrotu.

Publikacja: 19.09.2023 21:00

Podwyżki płac nauczycieli to wydatek, który się zwróci

Foto: Adobe Stock

Aż 80 proc. spośród 30 ankietowanych przez nas ekonomistów uważa, że podwyżka płac nauczycieli o 30 proc. przyniesie polskiej gospodarce korzyści, które w długim terminie przewyższą koszty tej zmiany. – Inwestycje w edukację to jedne z lepiej zwracających się inwestycji – niestety dopiero w długim okresie – mówi dr Wojciech Paczos, ekonomista z Uniwersytetu w Cardiff, prezes fundacji „Dobrobyt na pokolenia”.

Sonda, której wyniki omawiamy, to początek cyklu publikacji, w którym uczestnicy panelu ekonomistów „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” ocenią kluczowe z gospodarczej perspektywy postulaty z programów głównych partii politycznych.

Na granicy minimum

Podstawowe wynagrodzenie początkującego nauczyciela wynosi dzisiaj 3690 zł brutto, czyli zaledwie o 90 zł więcej niż płaca minimalna w Polsce. Wynagrodzenia nauczycieli mianowanych są tylko nieco wyższe: przekraczają płacę minimalną o 290 zł. Dopiero nauczyciele dyplomowani zarabiają o 950 zł powyżej krajowego minimum. Na przyszły rok rząd zapowiedział podwyżki płac pedagogów o 12,3 proc., ale płaca minimalna wzrosnąć ma jeszcze bardziej, o około 20 proc. To oznaczałoby, że podstawowe wynagrodzenia początkujących nauczycieli mogą spaść poniżej najniższej płacy w innych zawodach. Tymczasem jeszcze dekadę temu nauczyciel na początku swojej kariery mógł liczyć na wynagrodzenie około 40 proc. wyższe od minimalnego.

– Płace nauczycieli w szkołach publicznych niemal nieprzerwanie spadają od 2013 r. w porównaniu z przeciętnym wynagrodzeniem w sektorze przedsiębiorstw. W 2022 r. zasadnicza pensja nauczyciela dyplomowanego, a więc na ostatnim etapie awansu zawodowego, wyniosła już tylko 57 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Skutkiem niskich płac jest masowa ucieczka nauczycieli ze szkół publicznych, a efektem obniżania się jakości publicznej szkoły jest przenoszenie uczniów przez rodziców, których na to stać, do szkół niepublicznych – mówi prof. Andrzej Rzońca ze Szkoły Głównej Handlowej. – Istotny wzrost wynagrodzeń w systemie oświaty jest konieczny. Bez niego nie można oczekiwać, że zawód nauczyciela będzie wybierany przez najlepszych absolwentów naszych uniwersytetów – dodaje dr hab. Marek Dąbrowski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Efekty uzasadnią koszty?

Co do tego, że płace w szkolnictwie są za niskie i należy je podnieść, zgodziliby się zapewne wszyscy ankietowani przez nas ekonomiści. Nasze pytanie było jednak inne. Chcieliśmy ustalić, jakie podwyżki byłyby uzasadnione, biorąc pod uwagę ich koszt. Za punkt wyjścia przyjęliśmy zapowiedź PO, że płace pedagogów wzrosną o 30 proc., ale równie hojni są politycy Lewicy. W programie tej partii zapisano wzrost płac nauczycieli o 20 proc., ale nie od nowego roku, tylko od początku kolejnej kadencji parlamentu. A niektórzy przedstawiciele Lewicy mówią o tym, że początkujący nauczyciel powinien zarabiać około 5 tys. zł brutto, czyli o 35 proc. więcej niż obecnie.

Wzrost płac nauczycieli o 30 proc. to, jak można szacować, koszt około 25 mld zł rocznie. Dr Michał Możdżeń z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie zauważa w tym kontekście, że choć zarobki w oświacie są w Polsce niskie, to wydatki państwa na wynagrodzenia nauczycieli w stosunku do PKB niskie wcale nie są. – To konsekwencja modelu nauczania, w którym występuje stosunkowo duża liczba nauczycieli w przeliczeniu na ucznia, a dni lekcyjne są stosunkowo długie. Uważam, że podwyżki dla nauczycieli, nawet hojne, ze względu na bardzo istotną rolę edukacji w tworzeniu inkluzywnego dobrobytu są konieczne, jednak powinny być związane z naturalnymi procesami zmniejszania się liczby nauczycieli (w ślad za zmniejszającą się liczbą uczniów) – przekonuje.

Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację
Gospodarka krajowa
Sławomir Dudek, prezes IFP: Polska ma najwyższy przyrost długu w Unii
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Wydatki świąteczne wciąż rosną, choć wolniej
Gospodarka krajowa
NBP: Aktywa rezerwowe wzrosły o 21 proc. rdr w listopadzie