Stopy procentowe w Polsce wzrosną jeszcze co najwyżej o 0,25 pkt proc., do 6,75 proc. – zapowiedział w weekend prezes NBP Adam Glapiński, zaczepiony na sopockim molo przez działaczkę AgroUnii. Rynkowe oczekiwania na podwyżki stóp w poniedziałek osłabły, ale złoty – ku zaskoczeniu części analityków – na tym nie stracił. Według jednej z hipotez świadczy to wyłącznie o tym, że rynek nie przykłada dużej wagi do słów prezesa NBP, który nie decyduje o stopach samodzielnie. Tymczasem przewidywanie decyzji całej Rady Polityki Pieniężnej w poniedziałek dodatkowo się skomplikowało, bo z członkostwa w tym gremium zrezygnował kilka miesięcy przed końcem kadencji Rafał Sura. Ale możliwe też, że inwestorzy zaczynają obawiać się recesji nad Wisłą bardziej niż dalszego wzrostu inflacji. W tej interpretacji złoty mógłby zyskiwać pod wpływem gołębich sygnałów z Rady Polityki Pieniężnej.
Docelowa stopa niżej
W niedzielę podczas przypadkowej rozmowy na sopockim molo Adam Glapiński powiedział, że zarówno inflacja, jak i stopy procentowe osiągną latem maksymalny poziom. Zasugerował też, że stopa referencyjna NBP, która od tego miesiąca wynosi 6,5 proc., wzrośnie jeszcze co najwyżej o 0,25 pkt proc.
Ta wypowiedź jest spójna z konferencją prasową prezesa NBP po ostatnim posiedzeniu RPP, które odbyło się ponad tydzień temu. Glapiński mówił wówczas, że RPP będzie podnosiła stopy, o ile inflacja będzie nadal przyspieszała. Ale aktualne prognozy zespołu analityków NBP sugerują, że szczyt inflacji przypadnie w wakacje (przy założeniu, że rząd nie wygasi tarczy antyinflacyjnej z końcem października). Prezes NBP oceniał, że jeśli te prognozy okażą się celne, to po wakacjach (w sierpniu RPP ma przerwę) może już nie być miejsca na kolejne podwyżki stóp, szczególnie że gospodarka traci impet.
Po ostatniej decyzji RPP, aby podnieść stopę referencyjną o 0,50 pkt proc. zamiast o 0,75 lub 1 pkt proc. jak w poprzednich miesiącach oraz po konferencji prasowej prezesa NBP, rynek wyraźnie zweryfikował swoje oczekiwania co do docelowego poziomu stóp procentowych. Pod koniec czerwca kontrakty terminowe na trzymiesięczny WIBOR (zwykle jest o około 0,1–0,2 pkt proc. powyżej stopy referencyjnej) sugerowały, że dojdzie on w ciągu pół roku do około 8,15 proc. W zeszłym tygodniu ten docelowy poziom WIBOR-u uczestnicy rynku oceniali już tylko na 7,4 proc. Pod koniec tygodnia notowania tych kontraktów rosły, ale w poniedziałek znów znalazły się w okolicy 7,5 proc. Jednocześnie od rana umacniał się złoty. Chwilami euro kosztowało niewiele ponad 4,76 zł, nawet o 4 grosze mniej niż w piątek.