W 2020 roku wydatki na badania i rozwój – zarówno przedsiębiorstw, jak i administracji publicznej – wzrosły o 0,7 proc., osiągając pułap 32,4 mld złotych. Pandemia nie przerwała więc trwającego już ponad dekadę, ciągłego wzrostu nakładów na innowacje w Polsce, jednak na tle zachodnich krajów UE wypadamy wciąż co najwyżej przeciętnie.
Z raportu naukowców z finansowanego przez Komisję Europejską programu badawczego ESPON wynika, że Polska zajmowała w 2020 roku 17. pozycję spośród wszystkich 27 państw Wspólnoty. Przeznaczenie 1,39 proc. PKB na innowacje stawia, co prawda, nasz kraj przed Litwą czy Słowacją, ale pozostaje on w tyle za Węgrami (1,6 proc.) i Czechami (2,0 proc.), nie wspominając o największych, zachodnich gospodarkach.
– O potencjale ekonomicznym i intelektualnym Europy świadczy fakt, że na jej obszarze mieszka zaledwie 7 proc. ludności świata, a odpowiada ona za 20 proc. światowych inwestycji w badania naukowe i rozwój. To jednak średnia dla wszystkich państw członkowskich, gdyż na poziomie poszczególnych państw i regionów obserwujemy wyraźne różnice. Innowacyjność Europy – poprzez inwestycje w działy B+R, ilość wydanych patentów, stopień cyfryzacji administracji publicznej – napędzają przede wszystkim kraje "starej piętnastki", ze szczególnym uwzględnieniem Beneluksu, Skandynawii i zachodnich landów Niemiec – napisano w opracowaniu ESPON.
Najwięcej w badania i rozwój zainwestowano w Belgii i Szwecji (3,5 proc. PKB), następnie w Austrii (3,2 proc.) i Niemczech (3,1 proc.). Z drugiej strony, w aż sześciu państwach członkowskich na innowacje przeznaczono mniej niż 1 proc. PKB. Były to: Rumunia, Malta, Łotwa, Cypr, Bułgaria i Słowacja, a wszystkie te kraje dołączyły do Unii Europejskiej w maju 2004 roku lub później. Średnia dla całej Wspólnoty wyniosła 2,3 proc. PKB, czyli około 311 miliardów euro.