Ministerstwo Finansów w tym roku rozpoczęło wymianę środków z Unii Europejskiej za pośrednictwem Banku Gospodarki Krajowej (BGK), gdy złoty w lutym osłabł do poziomu około 4,90 złotego za euro.
- Z założenia nie chcemy być aktywnym uczestnikiem rynku walutowego i wpływać na kurs złotego. Standardowym rozwiązaniem powinna być wymiana środków unijnych i z emisji zagranicznych w banku centralnym. W chwili paniki na rynku wymieniliśmy część środków unijnych na rynku. Zrobiliśmy to jednak przy użyciu bardzo małych środków - powiedział.
- Obecnie wydaje się, że sytuacja na rynku jest taka, że kurs złotego się stabilizuje, wydaje się, że nie ma takiej potrzeby – to jest wymiany środków na rynku, by stabilizować kurs złotego - stwierdził w rozmowie z Reuterem.
Wiceminister finansów powiedział także, że resort finansów, które uplasował na początku tego tygodnia obligacje o wartości 2 miliardów dolarów obecnie nie planuje kolejnych emisji zagranicznych, choć nie wyklucza ich w przyszłości.
Wcześniej przedstawiciele ministerstwa finansów nie wykluczali emisji na rynku euro w trzecim kwartale i na rynku japońskim pod tego koniec roku.