Spór rządu z NBP o rezerwę kursową

Rząd liczy, że w ratowaniu budżetu pomoże wypłata zysku z NBP. Bank centralny zapewnia, że zysku nie będzie. Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak uważa, że NBP może nie przekazywać swoich nadwyżek finansowych na rezerwę ryzyka kursowego, tylko wykazać je jako zysk

Publikacja: 10.07.2009 15:21

Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak

Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

- Jest skrajną nieodpowiedzialnością domaganie się, żeby NBP wystawił na ryzyko walutowe stabilność złotówki. NBP to nie pasożyt, który żeruje na zdrowym organizmie społeczeństwa - grzmiał szef prezydenckiej kancelarii Piotr Kownacki na konferencji prasowej. - 100 procent odpowiedzialności za gospodarkę spoczywa na rządzie - dodał.

Premier Donald Tusk po czwartkowym spotkaniu z prezydentem Lechem Kaczyńskim powiedział, że rząd ma pakiet pomysłów, których realizacja pozwoli uniknąć podwyższania podatków w 2010 roku. Jednym z nich jest przekazanie 10 mld zł z prognozowanego zysku NBP za 2009 rok do budżetu.

NBP podał w komunikacie, że w 2009 roku jego wynik finansowy wyniesie zero, więc w 2010 r. nie będzie mógł zasilić budżetu swoim zyskiem. Tymczasem resort finansów wyliczył, że nadwyżki finansowe NBP wyniosą "kilkanaście miliardów złotych".

- Prezes NBP Sławomir Skrzypek doskonale wie o czym mówi, tzn. jeśli dokona tego szachu-machu finansowego, tego przeksięgowania, to oczywiście schowa przed nami ten zysk, przed obywatelami - powiedział Nowak w TVN24.

Spór o 10 mld zł wypłaty z tegorocznych zysków NBP, które rząd chciałby już teraz zaksięgować, na krótką metę nie ma żadnych skutków dla rynku, ale ilustruje trudne położenie budżetu - sądzą analitycy banku BNP Paribas.

Zabiegi rządu nie udadzą się nie tylko dlatego, że NBP za 2009 r. nie spodziewa się "zysku", ale także dlatego, że ich realizacja w praktyce oznaczałaby, że bank musiałby tę sumę pieniędzy dodrukować.

- Rezerwy te są pozycją rachunkową, co oznacza, że NBP musiałby pieniędzy dodrukować, by móc je przekazać do budżetu - napisali analitycy w komentarzu.

BNP Paribas wyraża też wątpliwość, czy zasady europejskiego systemu rachunkowości banków centralnych dopuszczają taką operację.

Równie krytycznie o pomyśle rządu wypowiada się Krzysztof Rybiński, były wiceprezes NBP, a obecnie partner w firmie doradczej Ernst & Young - W podziemiach NBP siedzą krasnoludy i trole, które pilnują 10 mld zł – ironizował Rybiński w TVN24. - Taką propozycję mieliśmy już za Leppera, ale dobrze, że nie została zrealizowana, bo umacniający się złoty zjadł nadwyżkę NBP i jeszcze zostawił 10 mld zł straty – dodał.

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego