W cenach bieżących sprzedaż wzrosła jeszcze bardziej – o 6,3 proc. w skali roku – wynika z nowych danych GUS. Część analityków spodziewała się niższego wzrostu, konsensus analityków bankowych szacował wzrost sprzedaży na nieco ponad 4 proc.
– W listopadzie tego roku mieliśmy jeden dzień roboczy więcej niż rok temu, natomiast w październiku sytuacja była odwrotna. Dodatkowo jesienią ubiegłego roku mieliśmy już wyraźne osłabienie i produkcji, i sprzedaży – tłumaczy Adam Czerniak, ekonomista z Invest- Banku.
Zwraca też uwagę, że do wzrostu dynamiki sprzedaży detalicznej przyczyniło się również wyższe tempo wzrostu cen, przede wszystkim paliw – 3,7proc. w skali roku w listopadzie (wobec -4,6 proc. w październiku) oraz żywności – 3,4 proc. w listopadzie (wobec 3,0 proc. w październiku). Z informacji GUS wynika, że w listopadzie sprzedaż liczona w cenach stałych była wyższa w większości wydatków niż przed rokiem. Najwięcej wzrosła sprzedaż farmaceutyków i leków (o 15,6 proc.), w dyskontach (o 11,7 proc.). Spadła jedynie sprzedaż paliw (o 1,5 proc.) oraz mebli i artykułów RTV o 6,9 proc.
GUS zaktualizował dane na temat sprzedaży detalicznej w pierwszym półroczu. Wynika z nich, że przez cały ten czas sprzedaż liczona w cenach bieżących była wyższa niż rok wcześniej, a w cenach stałych spadek miał miejsce tylko w lutym.Urząd statystyczny potwierdził wstępne dane Ministerstwa Pracy na temat bezrobocia rejestrowanego. Stopa bezrobocia na koniec listopada wynosi 11,4 proc. W ciągu miesiąca zarejestrowało się w urzędach pracy prawie 280 tys. osób.
Wiktor Wojciechowski, ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju, uważa, że dane o niewielkim wzroście bezrobocia w listopadzie oraz wzroście liczby zamówień w przemyśle są dowodem na to, że Polska wychodzi z kryzysu. Jego zdaniem bezrobocie rejestrowane pod koniec roku nie powinno przekroczyć 12 proc.