Pieniądze te miały mu wystarczyć na spłatę kredytów zaciąganych w ostatnich miesiącach w bankach komercyjnych na poczet wypłaty świadczeń. Ale już wiadomo, że tak nie będzie. ZUS zapożyczył się na 7,9 mld zł. I nadal brakuje mu pieniędzy.
Resort finansów przewiduje, że ten rok ZUS zamknie z 4 mld zł kredytów. Zakład spłaci mniej, niż wynikałoby to z budżetowej pożyczki. Oznacza to, że w 2009 r. w FUS zabrakło ok. 9,5 mld zł w stosunku do zaplanowanych kwot zapisanych w budżecie. Taki poziom deficytu przewidywał już wcześniej „Parkiet”.
Eksperci podkreślają, że ZUS nie powinien być obciążany kosztem komercyjnych kredytów. „Parkiet” jako pierwszy w listopadzie napisał, że resorty pracy oraz finansów chcą ekspresowo przyjąć zmiany w ustawie o FUS. Dotychczas budżet mógł udzielać ZUS tylko dotacji. Projekt w ekspresowym tempie przeszedł przez parlament i otrzymał podpis prezydenta.
– ZUS nie powinien brać kredytów komercyjnych, tylko dostawać wystarczające dotacje – uważa Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club i były wiceminister finansów. MF zapowiedziało, że dotacja ta ma wynieść w przyszłym roku 37,9 mld zł (wobec 30,4 mld zł w tym roku). Skąd budżet wziął te pieniądze? Po dość dobrym listopadzie MF ma nadzieję na wyższe niż w planach wpływy m.in. z VAT.
Ponad 2 mld zł mógł zaoszczędzić na refundacji ZUS składek do OFE. W projekcie budżetu na 2010 r. MF przewidywało, że ZUS wykorzysta ponad 22,2 mld zł na refundację składek dla funduszy. Tymczasem po raz pierwszy w 10-letniej historii działalności OFE, fundusze dostały mniej składek niż w poprzednim roku. Wyniosły one niespełna 20 mld zł (wraz z odsetkami 20,2 mld zł), o ponad 34 mln zł mniej niż rok wcześniej. To efekt wyższego bezrobocia i wolniejszego wzrostu płac. FUS pogorszenie koniunktury odczuł w mniejszym stopniu.