Rok temu MFW postawił do dyspozycji Polski kwotę 20,6 mld USD. Środki te zasiliły rezerwy walutowe naszego banku centralnego i miały być wykorzystywane w razie zmian na rynkach zagrażających stabilności systemu finansowego.
Zgodnie z najnowszym raportem na temat działalności MFW do 29 kwietnia Polska nie wykorzystała środków funduszu. Rząd wielokrotnie jednak deklarował, że przedłużenie umowy jest wskazane z uwagi na utrzymującą się niepewność na rynkach. Innego zdania jest zarząd NBP, który zaakceptować musi wniosek o aktualizację umowy z MFW. „Aktualny stan rezerw dewizowych upoważnia do stwierdzenia, że stanowią one wystarczający bufor bezpieczeństwa dla systemu bankowego w Polsce” – ogłosił zarząd NBP jeszcze w piątek. Zadeklarował jednak, że nie będzie się przeciwstawiać staraniom rządu.
W Ministerstwie Finansów nie udało nam się wczoraj dowiedzieć, czy szef resortu poprosił już bank centralny o zgodę. Wiadomo jednak, że nawet jeżeli to nastąpi, to nie od razu zostaniemy objęci parasolem ochronnym. Procedura oceny wniosku przez MFW trwa bowiem kilka tygodni. – Najpierw pracownicy oceniają, czy dany kraj spełnia kryteria, następnie odbywa się nieformalne spotkanie Rady Dyrektorów, a po kilku dniach – formalne. W praktyce trwa to dwa, trzy tygodnie – mówi Katarzyna Zajdel-Kurowska, zastępca dyrektora wykonawczego MFW.
Wszystko wyjaśnić się może już dziś – wiceprezes NBP Piotr Koziński zwołał bowiem na godzinę 12 konferencję prasową na temat FCL.