Dyskusję o euro rozpocząć trzeba będzie od nowa

Ekonomiści podzielają zdanie premiera, że kalendarz wejścia do strefy euro nie jest teraz najważniejszy

Publikacja: 08.05.2010 06:00

Premier Donald Tusk zasygnalizował, że rząd nie będzie traktował wstąpienia do strefy euro jako prio

Premier Donald Tusk zasygnalizował, że rząd nie będzie traktował wstąpienia do strefy euro jako priorytetu polityki gospodarczej.

Foto: Fotorzepa

Budowanie kalendarza wejścia do strefy euro nie jest dla mnie dzisiaj priorytetem – ta wypowiedź premiera Donalda Tuska znalazła zrozumienie wśród ekonomistów. Analitycy przyznają, że w obecnej sytuacji pośpiech i wskazywanie dat (ostatnim oficjalnym terminem jest rok 2015) nie są wskazane.

[srodtytul]Blaski i cienie[/srodtytul]

– Projekt euro miał i ma swoje blaski – które dominowały w krajowym przekazie medialnym – ale także miał i ma swoje cienie – które teraz ujawniają się z całym dramatyzmem – zauważa Marcin Mrowiec, główny ekonomista Pekao. – Kwestia dotycząca pytań: „czy i kiedy do euro”, czeka nas ponownie, w tej dyskusji zaś trzeba wyraźniej przemyśleć kwestie zagrożeń i ryzyka projektu wspólnej waluty europejskiej. Zasady funkcjonowania strefy euro będą się musiały poważnie zmienić – i ten proces już się rozpoczął. Trzeba więc będzie na bieżąco odpowiadać na pytanie, czy taki kształt i zasady działania strefy euro, jakie będą obowiązywać, kiedy my już będziemy gotowi, będą dla nas atrakcyjne – podkreśla.

Argumentem dla wstrzymania się z euro był ostatni raport Fitch o konwergencji krajów regionu. Agencja ratingowa stwierdziła w nim, że korzyści z przyjęcia wspólnej waluty w przypadku Polski byłyby najniższe ze wszystkich krajów ubiegających się o akcesję – z uwagi na płynny kurs walutowy, wielkość gospodarki i stabilność systemu finansowego.

– Pogarszają się nastroje społeczne wobec euro, czemu naprzeciw wychodzi Tusk, mówiąc o zejściu kwestii euro na dalszy plan. Problemy krajów strefy euro mogą skutkować zaostrzeniem kryteriów przyjęcia i bardzo uważnym ich monitorowaniem, bez szans na taryfę ulgową – z tego względu myślenie o euro i mechanizmie ERM2 można odłożyć spokojnie poza lata 2013–2014 – zauważa Marcin Mazurek, ekonomista BRE.

[srodtytul]Czas na pracę, nie na daty[/srodtytul]

Analitycy podkreślają, że dziś nie należy myśleć o dacie, ale o reformach, które pozwolą ograniczyć deficyt i dług publiczny i zwiększą odporność Polski na zawirowania za granicą.

– Termin przystąpienia do strefy euro od dłuższego czasu jest sprawą wtórną. Uwaga skupić się powinna nie na „timingu”, ale na działaniach rządu zmierzających do zmniejszenia nierównowagi wewnętrznej – uważa Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale. – Przykład Grecji może pomóc. Uświadamia konsekwencje nadmiernego zadłużenia. Jeśli jednak rządowi zabraknie determinacji, to należy się liczyć z opóźnieniem około dwóch lat – dodaje Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ.

Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację
Gospodarka krajowa
Sławomir Dudek, prezes IFP: Polska ma najwyższy przyrost długu w Unii
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Wydatki świąteczne wciąż rosną, choć wolniej
Gospodarka krajowa
NBP: Aktywa rezerwowe wzrosły o 21 proc. rdr w listopadzie