Pomyliło się również Ministerstwo Finansów, które oczekiwało inflacji na poziomie 2,3 proc. Gorsze od oczekiwań dane nie spowodowały jednak reakcji na rynku walutowym czy długu. Większy wpływ na notowania złotego i obligacji mają wiadomości na temat rozwoju sytuacji w strefie euro.
– O nieco wyższym niż zakładaliśmy odczycie zdecydowały ceny żywności. Ich wzrost ma charakter przejściowy. Maj powinien przynieść niższą miesięczną dynamikę w tej kategorii. Ryzyko wynika zarówno z kształtowania się kursu złotego (również w kontekście cen paliw), jak również warunków pogodowych – skomentowała Aleksandra Bluj, ekonomistka Banku Pekao.
W marcu inflacja wynosiła jeszcze 2,6 proc. Pierwszy raz od września 2007 r. znalazła się poniżej celu Rady Polityki Pieniężnej, który jest ustalony na 2,5 proc.„Największy wpływ na ukształtowanie się wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych na tym poziomie miały podwyżki opłat związanych z mieszkaniem (o 3,0 proc.) oraz w zakresie transportu (o 8,4 proc.), które podniosły ten wskaźnik odpowiednio o 0,77 pkt proc. i 0,76 pkt proc. – podał GUS. – Spadek cen odzieży i obuwia obniżył wskaźnik w tym okresie o 0,21 pkt proc.”.
Ekonomiści zwracają jednak uwagę, że odzież i obuwie nie obniżają już inflacji w takim stopniu, jak jeszcze np. rok temu. – Utarło się, że ceny w tej kategorii mocno spadają, głównie dzięki taniemu importowi z krajów takich jak Chiny – mówi Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium. – Widać jednak, że tam potencjał do niskokosztowej produkcji się wyczerpuje. Na przykład nie spadają już koszty pracy. Dlatego Maliszewski się spodziewa, że tekstylia nie będą miały już wyraźnego wpływu na obniżanie dynamiki cen.
Ekonomiści są zdania, że w najbliższych miesiącach nadal będziemy mieli do czynienia ze spadkiem inflacji. Może on być mniejszy, niż się spodziewano jeszcze kilka tygodni temu, ze względu na osłabienie złotego, które powoduje wzrost cen towarów z importu.