Intensywne opady deszczu w ostatnich dniach spowodowały podtopienia w wielu miejscowościach. Wizytujący zalane tereny premier Donald Tusk zapowiedział wczoraj „nowelizację budżetu”, a także, że porozmawia z największymi firmami ubezpieczeniowymi, żeby odszkodowania – w sytuacjach kryzysowych, takich jak powódź – były wypłacane natychmiast.
[srodtytul]Skąd wziąć pieniądze[/srodtytul]
W rezerwach budżetowych na ten cel jest blisko 590 mln zł. Magdalena Kobos, rzecznik resortu finansów, tłumaczy jednak, że nowelizacja budżetu nie będzie się wiązać z ingerencją w poziom deficytu, a będzie to tylko przesunięcie środków. – Być może, gdyby trzeba było zdobyć kilka miliardów złotych, nowelizacja ustawy budżetowej byłaby konieczna – mówi prof. Andrzej Wernik z Akademii Finansów.
Uspokajająco interpretuje też wypowiedź premiera Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – To forma asekuracji dla rządu. Ponieważ powodzie pojawiają się u nas co roku, warto wpisać do ustawy wieloletni program finansowania skutków powodzi. Sądzę, że to właśnie miał na myśli premier, mówiąc o nowelizacji budżetu – wyjaśnia.
[srodtytul]Kilkakrotny wzrost szkód[/srodtytul]