Inwestycje i konsumpcja będą się poprawiać

Tempo wzrostu gospodarczego w kolejnych kwartałach powinno być nieco wyższe niż w pierwszych trzech miesiącach tego roku, gdy było na poziomie 3 proc. – uważają ekonomiści

Publikacja: 07.06.2010 08:36

Inwestycje i konsumpcja będą się poprawiać

Foto: GG Parkiet

Czynnikiem, który będzie sprzyjał przyśpieszeniu gospodarki, powinny okazać się inwestycje. W I kwartale były one realnie o ponad 12 proc. niższe niż rok wcześniej. Najpóźniej pod koniec roku nakłady na środki trwałe powinny rosnąć.

Zdaniem Marcina Mrowca, głównego ekonomisty Banku Pekao, dotychczasowe ograniczenie w inwestycjach może wynikać z tego, że firmy niedawno zamknęły okres znacznego boomu inwestycyjnego lat 2004– –2008, po którym się okazało, że popyt – tak krajowy jak i zagraniczny – jest znacznie słabszy, niż wskazywały projekcje robione w czasach prosperity.

– To oznacza bardzo niskie wykorzystanie mocy produkcyjnych, a w ślad za tym brak potrzeb inwestowania – uważa ekonomista.

[srodtytul]Lepsza sytuacja rynku pracy przyśpieszy konsumpcję[/srodtytul]

Wzrost tempa inwestycji będzie oznaczał przyrost liczby miejsc pracy. Według analityków na rynku pracy widać już początki poprawy. – Większe dochody Polaków spowodują, że także konsumpcja będzie wyższa, tym bardziej że kryzys na skłonność do oszczędzania wśród Polaków jakoś nie wpłynął – twierdzi Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK. Szacuje on, że w całym 2010 roku konsumpcja wzrośnie o 2,3 proc., a w 2011 r. już o 2,8 proc. – Poza tym widoczna w pierwszym kwartale odbudowa zapasów będzie jeszcze kontynuowana, a słaby złoty poprawi sytuację eksporterów – dodaje ekonomista.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Uwaga na problemy zagranicy[/srodtytul]

Tym, co może rzucać cień na nasz rozwój, będzie sytuacja za granicą. Zdaniem ekonomistów, problemy dużej części krajów Europy Zachodniej z finansami publicznymi mogą doprowadzić do schłodzenia koniunktury u naszych głównych odbiorców handlowych. Chodzi przede wszystkim o „rozlanie się” kryzysu zadłużeniowego na sektor bankowy. – To, poprzez ograniczenie finansowania polskich banków może uniemożliwić przejście polskiej gospodarki do dojrzałej, czyli bezkredytowej fazy wzrostu gospodarczego – mówi jeden z naszych rozmówców.

Ekonomiści nie obawiają się natomiast negatywnego wpływu dostosowań fiskalnych w strefie euro na polską gospodarkę. – Po pierwsze największe dostosowania będą miały miejsce w krajach o relatywnie mniejszym znaczeniu eksportowym dla Polski – podkreśla Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP. – Po drugie dla eksportu Polski bardzo ważna jest produkcja eksportowa krajów strefy euro, bo polski eksport ma charakter „poddostawczy” dla eksportu np. Niemiec do USA czy Azji.

Z tego względu, jak mówi Tarnawa, programy fiskalne, które głównie uderzają w popyt krajowy, mają relatywnie mniejszy wpływ na popyt na polski eksport.

Gospodarka krajowa
Tak ma się rozwijać Polska
Gospodarka krajowa
Będzie nowy wehikuł do finansowania obronności
Gospodarka krajowa
Żółta kartka od Fitch
Gospodarka krajowa
Andrzej Domański: Powody decyzji Fitcha są jasne. To weta prezydenta Karola Nawrockiego
Gospodarka krajowa
Agencja Fitch obniżyła perspektywę ratingu Polski do negatywnej
Gospodarka krajowa
Mrożenie cen energii elektrycznej ważnym czynnikiem dla RPP
Reklama
Reklama