Tak słabych wyników krajowy rynek FMCG – dóbr szybkozbywalnych – nie notował od początku kryzysu gospodarczego. Z raportu firmy badawczej Nielsen wynika, że w I kwartale tego roku tempo, w jakim rosły wydatki Polaków na produkty spożywcze, kosmetyki i chemię gospodarczą, wyniosło 4,3 proc. w skali roku W IV kwartale 2009 r. było ono na poziomie 4,5 proc., a trzy miesiące wcześniej sięgnęło 5,8 proc.
[srodtytul]Tańsze odpowiedniki[/srodtytul]
Pogorszenie potwierdzają również dane GUS. W pierwszych pięciu miesiącach tego roku sprzedaż detaliczna w kategorii żywność, napoje była o 2 proc. mniejsza niż rok wcześniej. W ubiegłym roku notowano tu wzrost przekraczający w niektórych miesiącach nawet 10 proc. Nie zmienia się natomiast dynamika w kategorii farmaceutyki, kosmetyki – wynosi, podobnie jak rok temu, 15–16 proc.
– Polskie gospodarstwa domowe, dysponując mniejszym dochodem, a jednocześnie nie chcąc rezygnować z konsumowanych dotychczas produktów, zaczynają zastępować je tańszymi odpowiednikami – mówi Monika Kurtek, starszy ekonomista Banku BPH. Zdaniem Moniki Kalwasińskiej, analityka Domu Maklerskiego PKO BP, Polacy będą oszczędzać na konsumpcji, dopóki nie wzrosną ich realne wynagrodzenia.
Słaba koniunktura na rynku detalicznym to jeden z powodów pogarszania się kondycji finansowej polskich producentów żywności. Wywiadownia Dun and Bradstreet podaje, że w I kwartale 2010 r. liczba tych, które są w słabej i bardzo złej sytuacji zwiększyła się o 3 pkt proc. w porównaniu z trzema ostatnimi miesiącami 2010 r. i wyniosła 58 proc.