Analitycy są jednak zgodni, że w czerwcu nie należy się spodziewać zmian stóp procentowych.

Główna stopa NBP – siedmiodniowych operacji otwartego rynku – wynosi 3,5 proc. Na najniższym poziomie w historii jest dokładnie od roku.Ekonomiści wskazują, że często argumentem na rzecz zmiany stóp procentowych jest projekcja inflacji przygotowywana przez analityków banku centralnego. Z najnowszą projekcją RPP zapoznaje się właśnie w czerwcu. Tym razem jednak przewidywana w projekcji ścieżka inflacji – choć może się okazać nieco wyższa od poprzedniej, z lutego – nie będzie wystarczającym argumentem do podniesienia stóp.

Na najbliższym posiedzeniu RPP pierwszy raz o stopach procentowych będzie współdecydował nowy prezes banku centralnego Marek Belka. W pierwszych wypowiedziach wskazywał, że „jeżeli gospodarka jest w stanie zasadniczego zwolnienia aktywności, to problem inflacji jest na drugim planie”.Niektórzy specjaliści są zdania, że do podwyżki może dojść przy okazji publikacji kolejnej projekcji – w październiku albo w kilku kolejnych miesiącach.

Obecnie argumentem przeciwko zaostrzaniu polityki pieniężnej jest niski i wciąż obniżający się bieżący wskaźnik inflacji. Roczna inflacja w maju wynosiła 2,2 proc. Analitycy są zdania, że w miesiącach letnich dynamika cen jeszcze spowolni. Może się znaleźć w pobliżu 1,5 proc., czyli dolnej granicy odchyleń od celu RPP. Do przyśpieszenia inflacji dojdzie natomiast jesienią. To będzie sprzyjało podwyżkom stóp.

Ryzyko zaostrzenia polityki pieniężnej wzrosło po ostatnich, lepszych od oczekiwań, danych z realnego sektora gospodarki. Część członków RPP mówiła wówczas, że pod koniec roku może dojść nawet do jednej podwyżki stóp o 50 pkt bazowych (zwykle stopy zmieniane są o 25 pb).Po zakończonym w środę posiedzeniu następne odbędzie się już za tydzień. Później RPP – pierwszy raz – będzie miała przerwę wakacyjną. Kolejne spotkanie jest zaplanowane na koniec sierpnia.